„Temat sztucznej inteligencji w marketingu jest na tyle świeży, że trudno przewidzieć długoterminowe skutki tej rewolucji. Bo bez wątpienia to jest rewolucja, porównywalna z pojawieniem się internetu” – o skutecznym copywritingu w czasach AI, swojej karierze i metodach pisania tekstów opowiada Jarek Kaniewski, copywriter z ponad 25-letnim doświadczeniem.

Jarek Kaniewski
Copywriter z ponad 25-letnim doświadczeniem. Przez wiele lat pracował w warszawskich agencjach reklamowych – Image Art, Dialog Galicja oraz Communication Unlimited. Jest m.in. autorem znanego hasła do kampanii społecznej „Pij mleko. Będziesz wielki”.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Założyciel agencji www.copywriter.pl oraz www.naming.pl. Twórca kursu „Copywriting Masterclass”. Współpracował z takimi markami jak: LOT, Orange, Asseco, Auchan, Żywiec, Siemens, Plus, Compensa czy Cersanit.
Jego wielką miłością są Indie, w których mieszka od ośmiu lat z przerwami na „wakacje w Polsce”. W przeciwwadze do pracy w cyfrowym świecie zajmuje się rozwojem autorskiej terapii Voice Tantra, która jest techniką uwalniania emocji i traum przez głos i odruchy płynące z ciała.
Jak został Pan copywriterem?
Kiedy studiowałem w Wyższej Szkole Komunikowania i Mediów Społecznych na kierunku reklama i marketing, zostałem wysłany na staż do jednej z warszawskich agencji reklamowych. Pani w recepcji zapytała mnie, czy chcę iść na górę i pomagać accountom czy raczej wolę iść do piwnicy i pracować w dziale kreatywnym. Po chwili zastanowienia poszedłem na dół. Tak poznałem copywriting. Na początku kreatywny, bo przez kilka lat pracowałem w agencjach ATL-owych. Potem sprzedażowy, bo pracowałem w agencjach direct-marketingowych. Po pięciu latach spędzonych w agencjach przeprowadziłem się wraz z rodziną na wieś. Zostałem freelancerem, kupiłem wolną jeszcze wtedy domenę www.copywriter.pl (tak, to były dawne czasy) i zacząłem działać bezpośrednio z klientami. Tak jest do dziś.
Jakie były największe trudności, z jakimi spotykał się Pan na początku kariery?
Miałem szczęście do ludzi i do miejsc. Pracowałem w dobrych i „zdrowych” agencjach reklamowych. Miałem mądrych mentorów i świetnych współpracowników. Pracy było bardzo dużo, często zostawaliśmy po godzinach. Ale nie mogłem narzekać, bo dla młodego człowieka było to ciekawe środowisko pracy kreatywnej – co chwilę nowe projekty, nowe wyzwania. Nie przypominam sobie jakichś wielkich dramatów i problemów w tamtym czasie.
Jak zmieniały się copywriting i content marketing w ciągu ostatnich 20 lat? Czy dostrzega Pan jakieś kamienie milowe i trendy?
Lepszą perspektywą będzie spojrzenie na to, jak zmieniliśmy się my jako ludzie. Rewolucja internetowa i social media przewróciły do góry nogami sposób, w jaki konsumujemy treści – co nas porusza, a co pozostawia obojętnymi. Ilość komunikatów, które do nas docierają, jest przytłaczająca. Na dodatek mamy tyle obszarów marketingu, że można byłoby napisać książkę o tej transformacji, więc trudno mi to wszystko krótko podsumować.
Budowanie relacji, wartościowe treści, jakość przekazu – to moim zdaniem ciekawy trend, który wyłonił się w ostatnich latach. Coraz więcej firm zdaje sobie sprawę, że nie wystarczy rzucić odbiorcom jakiegoś komunikacyjnego ochłapu, aby coś zadziałało. Trzeba się rzeczywiście postarać, przygotować długoterminową strategię, zainwestować w wartościowy content i dać od siebie bardzo dużo, żeby zdobyć zaufanie i przychylność klienta. A do tego potrzebni są dobrzy copywriterzy i content writerzy.
Z której kampanii jest Pan szczególnie dumny?
Najbardziej znanym projektem, który współtworzyłem, była kampania społeczna „Pij mleko. Będziesz wielki”. Jestem autorem hasła oraz scenariuszy do pierwszych czterech spotów. Rozpoznawalność sloganu w tamtym czasie była na poziomie 94% wśród dorosłych Polaków, co świadczy o sporym sukcesie. Po latach muszę stwierdzić, że picie mleka nie jest takie zdrowe, jak się wydaje. Jednak z marketingowego punktu widzenia z pewnością mogę być dumny z tej kampanii.
Ma Pan swoje ulubione techniki copywriterskie?
Moja ulubiona technika copywriterska to dobry briefing i jak najgłębsze zrozumienie potrzeb klienta. Bez tego nawet najlepsze techniki zawodzą. Oczywiście podczas pisania tekstów mam z tyłu głowy mnóstwo różnych formuł copywriterskich i często z nich korzystam. Jednak przede wszystkim polegam na intuicji i doświadczeniu, bo każdy projekt i każda argumentacja wymagają zupełnie innego podejścia. W swoim autorskim kursie powtarzam studentom, żeby jak najczęściej wychodzili poza schematy. To, co wtedy powstaje, rozbudza uśpione umysły odbiorców i sprawia, że przekaz rzeczywiście może do nich dotrzeć.
Jakie najważniejsze umiejętności i cechy musi mieć profesjonalny copywriter?
Ciekawość ludzi i świata biznesu, inteligencja, empatia, przedsiębiorczość, kreatywność, wytrwałość, samoświadomość, poczucie humoru, odwaga. Te przychodzą mi dzisiaj do głowy. Jutro lista byłaby pewnie inna.
Nie wystarczy rzucić odbiorcom jakiegoś komunikacyjnego ochłapu, aby coś zadziałało. Trzeba się rzeczywiście postarać, przygotować długoterminową strategię, zainwestować w wartościowy content i dać od siebie bardzo dużo, żeby zdobyć zaufanie i przychylność klienta. A do tego potrzebni są dobrzy copywriterzy i content writerzy.
A jakie są najważniejsze cechy skutecznego copywritingu?
Kiedyś na potrzeby kursu wykombinowałem sobie taką oto definicję: „Copywriting to świadome działania mające na celu stworzenie komunikacji, która pośrednio lub bezpośrednio przełoży się na sprzedaż lub inny zamierzony cel”. Uważam, że to zdanie dobrze oddaje, czym jest skuteczny copywriting i czego powinno się wymagać od dobrego copywritera. Musi on być rzeczywiście świadomy tego, co robi oraz w jakim kierunku powinny zmierzać jego działania.
Co decyduje o efektywności strategii content-marketingowej?
Efektywność strategii content-marketingowej zależy przede wszystkim od głębokiego zrozumienia grupy docelowej i dostarczania treści, które zaspokajają jej potrzeby oraz rozwiązują problemy. Kluczową rolę odgrywa również jakość contentu, który powinien być angażujący, wartościowy i unikatowy, a zarazem przyciągający uwagę odbiorców .
Skuteczność mierzy się również analizą danych i osiąga przez stałe dostosowywanie strategii do zmieniających się trendów rynkowych. Konsekwencja w dostarczaniu treści oraz wykorzystanie różnorodnych kanałów dystrybucji, takich jak media społecznościowe czy e-maile, także wpływają na sukces strategii content-marketingowej.
Jakie rodzaje treści uważa Pan za najskuteczniejsze na etapie budowania świadomości marki, a jakie – na etapie konwersji i retencji?
Na etapie budowania świadomości marki treści powinny być przede wszystkim przystępne, atrakcyjne wizualnie i oparte na storytellingu. Warto stawiać na materiały edukacyjne, inspirujące oraz związane z wartościami marki. Blogi, infografiki, wideo o charakterze brandowym oraz społeczności online to skuteczne narzędzia.
W przypadku konwersji istotne są treści konkretniej związane z produktem lub usługą. Recenzje klientów, studia przypadków, porównania, a także content typu „jak to działa” mogą znacząco wspomagać proces decyzyjny. Ważne jest skoncentrowanie się na informacjach, które pozwalają potencjalnym klientom zrozumieć, dlaczego warto skorzystać z oferty.
Na etapie retencji warto kontynuować dostarczanie wysokojakościowych treści, takich jak porady dotyczące użytkowania towaru, aktualizacje produktowe czy ekskluzywne oferty dla stałych klientów. Newslettery, programy lojalnościowe i interakcje na platformach społecznościowych skutecznie pomagają utrzymać lojalność klientów. Warto też angażować ich przez ankietowanie czy zdobywanie opinii.
Wspomniał Pan o storytellingu. Jakie jest jego znaczenie w komunikacji marketingowej?
Jako homo sapiens mamy słabość do historii. Jeżeli ktoś zaczyna nam opowiadać o czymś, co się wydarzyło, mimowolnie wpuszczamy do siebie ten przekaz dużo chętniej niż jakąkolwiek inną informację. Z mniejszą podejrzliwością, bez aż tak mocnego filtrowania i oporu. Storytelling biznesowy to bardzo skuteczne narzędzie, ale nie powinno się go nadużywać, bo można zepsuć ten sposób dotarcia do odbiorców.
A jakie elementy contentu uważa Pan za kluczowe w zachęcaniu odbiorców do interakcji i działania?
Skupmy się na copywritingu sprzedażowym. Każde zdanie i wszystkie myśli zawarte w przekazie powinny przyczyniać się do poprowadzenia odbiorcy od punktu A, w którym łapie on kontakt z komunikatem, do punktu Z, w którym wciska przycisk „kupuję”. Nie ma elementu, który jest mniej ważny. To trochę jak w filmie, w którym każda scena powinna prowadzić widza do finału. Jeżeli nie ciągnie fabuły do przodu, może zostać usunięta. Często pierwszy draft mojego tekstu jest dwukrotnie dłuższy niż jego ostateczna wersja. Bywa, że ważne strategicznie teksty czytam i edytuję po 50 razy, żeby w końcu uznać, że wszystko jest na swoim miejscu.
Efektywność strategii content-marketingowej zależy przede wszystkim od głębokiego zrozumienia grupy docelowej i dostarczania treści, które zaspokajają jej potrzeby oraz rozwiązują problemy. Kluczową rolę odgrywa również jakość contentu, który powinien być angażujący, wartościowy i unikatowy, a zarazem przyciągający uwagę odbiorców
Współczesny marketing charakteryzuje się wieloma kanałami komunikacji – strona internetowa, media społecznościowe, reklamy zewnętrzne, media tradycyjne itd. Jaką rolę w tym kontekście odgrywa spójność treści?
Każdy kanał komunikacji to inna narracja i osobny styl, jednak wszystkie powinny być scalone esencją przekazu marki. Story-
telling jest świetnym narzędziem, które pozwala zbudować taką wspólną, jednolitą opowieść dla klientów rozproszonych w różnych mediach.
A jakie są najważniejsze oznaki sukcesu w content marketingu? Jakie wskaźniki warto monitorować, aby ocenić efektywność treści?
Liczą się konwersje: zapisy do newslettera, polubienia profilu, subskrypcje, czas spędzony na stronie, reakcja na call to action. Idealnie, jeśli content marketing przyczynia się do budowania społeczności wokół marki. Jeżeli uda się dostarczyć treści, które odbiorca uzna za wartościowe źródło informacji i dzięki którym udostępni kontakt do siebie – czy przez e-mail, czy polubienie kanału na YouTubie – to będzie to nagroda za zbudowanie solidnego zaplecza wiedzowego.
Z biznesowego punktu widzenia, zwłaszcza dla małych i średnich firm, content marketing może być genialnym narzędziem do tworzenia zaangażowanej społeczności. Takie działania wymagają czasu i zasobów, ale potrafią pomóc zbudować silną, rozpoznawalną i przede wszystkim zaufaną markę. Jak pisze Michał Szafrański: „Zaufanie to waluta przyszłości”. Zgadzam się z tym w 100%.
Jakie najczęstsze błędy dostrzega Pan w copywritingu i content marketingu?
Treści tworzone w pośpiechu i bez wystarczającego przygotowania to zmora marketingu. Często klienci są sami sobie winni. Oczekują od copywriterów dobrego contentu, a maksymalnie tną koszty i czas potrzebny do jego przygotowania. Wartościowy copywriting wymaga researchu i dobrych, głębokich relacji na linii copywriter – zleceniodawca. Moim zdaniem stawki copywriterskie są zbyt niskie, a oczekiwania – zbyt wysokie. Mam również wrażenie, że nie pomaga to w budowaniu zdrowego środowiska dobrych i wysoko wyspecjalizowanych copywriterów.
Jakie narzędzia i technologie ułatwiają pracę copywritera?
Dużym przełomem było pojawienie się Google Docs, który umożliwił współpracę między copywriterem a klientem w tworzeniu tekstów. To świetna sprawa. Nigdy nie udaję przed klientem, że wiem wszystko o jego biznesie. Daję mu do zrozumienia, że jestem tutaj, aby mu pomóc w uchwyceniu najważniejszych koncepcji i myśli. Często właśnie spojrzenie z zewnątrz pozwala zbudować właściwą narrację. Ale to musi być wspólne dzieło – przynajmniej ja tak na to patrzę. Uczę klientów uczestniczenia w pracach nad tekstem, wnoszenia swoich myśli, uwag, korekt. Tekst to żywy organizm. Często wymaga dziesiątek zmian i usprawnień, zanim zacznie przypominać coś, co można pokazać światu.
Każdy kanał komunikacji to inna narracja i osobny styl, jednak wszystkie powinny być scalone esencją przekazu marki. Storytelling jest świetnym narzędziem, które pozwala zbudować wspólną, jednolitą opowieść dla klientów rozproszonych w różnych mediach
Za pomocą jakich źródeł można doskonalić swoje umiejętności w copywritingu?
Zacząłbym od przeczytania kilku książek. Polecam klasyki, np. Johna Caplesa, Davida Ogilvy’ego czy Joe Sugarmana. Dobrze jest też subskrybować wartościowe kanały na YouTubie, zwłaszcza te anglojęzyczne – np. Alex Cattoni czy Neville’a Medhory. Mam wrażenie, że wiedza z Zachodu jest znacznie bardziej zaawansowana i świeższa merytorycznie.
Komuś, kto rzeczywiście chciałby zostać copywriterem lub po prostu nauczyć się copywritingu do wykorzystywania go w swojej pracy, poleciłbym swój kurs, który ma już ponad pół tysiąca absolwentów. Wielu z moich studentów z powodzeniem pracuje teraz w branży lub rozwija biznes z użyciem skutecznego copywritingu.
Jakie techniki pomagają pokonywać blokady twórcze w pracy copywritera?
Na podstawie swoich doświadczeń zawodowych stworzyłem metodę OPEN, która pomaga pisać teksty bez obawy, że utknie się w martwym punkcie. „O” jak odkurzacz. Zasysasz wiedzę, którą masz potem wykorzystać do napisania tekstu. „P” jak procesor. Pozwalasz swojemu umysłowi zacząć bawić się z informacjami, które przyswoiłeś. Dajesz sobie czas, aby nasiąknąć tematem, nad którym pracujesz. Potem „E” jak ekran. Wyrzucasz na ekran wszystko, co Ci przychodzi do głowy. Nie przejmujesz się formą. Zapisujesz każdą myśl, nawet najgłupszą. Taki free flow writing. Na końcu „N” jak neurochirurg. Zaczynasz kroić i zszywać te zapiski i myśli do momentu, aż powstanie gotowy tekst. Oczywiście opowiedziałem o tej metodzie bardzo skrótowo, ale mam nadzieję, że będzie to choć trochę inspirujące.
Jakie korzyści przynosi wykorzystanie sztucznej inteligencji w copywritingu i tworzeniu treści marketingowych?
Temat sztucznej inteligencji w marketingu jest na tyle świeży, że trudno przewidzieć długoterminowe skutki tej rewolucji. Bo bez wątpienia to jest rewolucja, porównywalna z pojawieniem się internetu.
Szczerze: gdybym mógł jedną decyzją spowodować, że ta technologia przestanie istnieć, zrobiłbym to. Nie chodzi mi o AI w samym copywritingu czy marketingu – to tylko drobny fragment tego, co się wydarza na naszych oczach. Boję się o przyszłość rasy ludzkiej i stan naszych umysłów, gdy będziemy konsumować treści produkowane przez AI. A będzie ich coraz więcej i będą coraz trudniejsze do rozpoznania, jeżeli w ogóle ktokolwiek będzie się nad tym zastanawiał.
Bardzo uważnie śledzę ten temat, oglądam wywiady z mądrymi ludźmi, którzy w większości patrzą na to zjawisko z dużym
niepokojem, a wręcz przerażeniem. Nasze umysły wkrótce zmienią się i rozleniwią. Będą zanurzone w treściach i ideach wyprodukowanych przez bezduszne algorytmy. Już niebawem rodzice będą mieli możliwość podarowania dziecku misia, który nauczy niewinnego szkraba języka angielskiego lub chińskiego w rok. Wystarczy włożyć misia do łóżeczka, a włochaty przyjaciel z systemem AI zostanie najlepszym przyjacielem, nauczycielem i nianią brzdąca. Trochę to przerażające i nie takie odległe. A patrząc, jak chętnie rodzice kupują swoim dzieciom smartfony, żeby mieć trochę spokoju, nie mam wątpliwości, że kupią również misia, który wyszkoli młody i chłonny wiedzy umysł w dowolnej dziedzinie. Od języków obcych po teorię względności.
Wracając do marketingu: AI pisze świetne teksty wizerunkowe, czyli takie ogólne, okrągłe zdania, które są trochę o wszystkim i o niczym. Rozmowy o tworzeniu przez sztuczną inteligencję solidnych tekstów sprzedażowych czy strategicznych biznesowo to na razie bicie piany. Ale mamy dopiero początek implementacji tej technologii, pewnie z czasem bardziej zaawansowane treści także będą mogły być opracowywane przez AI. Jestem jednak przekonany, że wysokojakościowy copywriting w wykonaniu najlepszych copywriterów nadal będzie się bronić. Nie wyobrażam sobie, żeby w najbliższych latach było inaczej. Choć i to może się zmienić.
Jakie narzędzia i technologie AI są obecnie dostępne dla copywriterów i w jaki sposób ułatwiają tworzenie efektywnych treści?
Oczywiście ChatGPT i wszystkie narzędzia korzystające z jego API. Pojawia się coraz więcej silników do tworzenia contentu. Spodziewam się już wkrótce zautomatyzowanych redakcji, które będą w stanie autonomicznie prowadzić magazyny blogowe przy praktycznie zerowym udziale człowieka. Czy ktoś będzie czytał te treści? Czemu nie? Ich jakość nie będzie odbiegać od tych tworzonych przez nisko opłacanych copywriterów, piszących teksty pod SEO.
Bardzo mnie ciekawi, czy ludzie odwrócą się od Google’a i zamiast wyszukiwarek będą używać czatów. Pewnie z czasem te proporcje zaczną się zmieniać.
Mogę sobie wyobrazić również samouczące się systemy generujące treści sprzedażowe, robiące testy i ulepszające się w czasie rzeczywistym. Mamy już wszystkie potrzebne narzędzia, żeby takie systemy powstały. Nie zdziwiłbym się, gdyby np. Amazon miał już takie technologie u siebie. Czasami zmiana szyku zdania lub użycie właściwej metafory lub składni może zrobić różnicę. A tę różnicę wychwyci analityka i da sygnał algorytmom, które zastosują zmiany również w innych treściach.
Czy sztuczna inteligencja może zastąpić copywriterów czy raczej stanowi dla nich narzędzie do usprawnienia pracy?
Sztuczna inteligencja zmiecie z rynku 70% copywriterów. Głównie tych, którzy tworzyli treści niskiej jakości, pisane teraz lepiej przez AI przy prawie zerowych kosztach. Sporo z tych ludzi przebranżowi się na operatorów AI. Stoję jednak na stanowisku, że najlepsi copywriterzy nadal będą mieli dużo pracy. W swoim arsenale narzędzi umieszczą również sztuczną inteligencję, ale to ich umysły będą dawały największą wartość.
Z pewnością utworzy się duży obszar stanowisk związanych z operowaniem konsolami AI – AI content manager. Pracy będzie sporo, pojawi się rozstrzał cenowy, będą lepsi i gorsi AI copywriterzy. Powstanie wiele nowych narzędzi bazujących na AI, trzeba będzie umieć je obsługiwać i to też otworzy rynek pracy. No i jest stary, dobry copywriting sprzedażowy. Nie wyobrażam sobie, że ta profesja zniknie. Gdy tworzę treści i stoję przed decyzją: użyć AI czy napisać tekst samodzielnie, wiem, że moja wersja będzie lepsza. AI nie ma dostępu do mojej głowy ani do głowy klientów. Nadal możliwość transferowania wiedzy między ludzkimi umysłami jest domeną żywych copywriterów. Dużą część tortu oddamy sztucznej inteligencji, ale nadal mamy smakowity kawałek na stole.
Jakie treści są najbardziej odpowiednie do tworzenia przez AI, a które powinny pozostać w gestii człowieka?
Prosty content writing, teksty wizerunkowe, opisy case studies, nieskomplikowane treści sprzedażowe, opisy produktowe, SEO copywriting – to wszystko zostało przejęte przez AI i nie ma odwrotu. Są jednak materiały, które wymagają dogłębnego briefingu, poznania koncepcji czy esencji marki, przełożenia tego wszystkiego na tekst. Tutaj AI nie ma na razie czego szukać. Stworzy płytkie, udawane treści, które nie będą w żaden sposób wykorzystywać istniejącego potencjału. Owszem, można będzie je wrzucić na stronę, ale bardziej jako zapchajdziury. To nie jest właściwa droga. To powinien napisać copywriter, czyli ktoś, kto empatycznie czuje biznes klienta, jest dociekliwy, a macki jego umysłu potrafią znajdować powiązania, których nie zauważy algorytm. Więc spokojnie, na dobry copywriting jest i będzie miejsce. Na szczęście.
Jak zmienia się rola copywritera w erze AI? Jakie nowe umiejętności i kompetencje stają się ważne?
Są już teksty, które piszę z pomocą sztucznej inteligencji. Moje prompty są jednak tak długie jak sam rezultat. To zebrane w jednym miejscu myśli, idee, strategie, argumenty, metafory, sugestie. Coś, co powstaje do momentu „E” w mojej metodzie OPEN. Potem zapraszam AI do zostania neurochirurgiem i poukładania tego wszystkiego w zgrabne zdania. Do tej pory to był dość pracochłonny etap, który został znacznie uproszczony. Efekt nie jest oczywiście idealny, ale potem można sobie wszystko jeszcze wyszlifować.
Pracuję teraz nad kursem o AI copywritingu. Ruszyłem, gdy nabrałem doświadczenia w obsłudze tych narzędzi. Widzę, że w całym procesie twórczym nie chodzi o prompty (teraz wszędzie w internecie można znaleźć e-booki z 10 tys. najlepszych instrukcji dla ChatGPT) – to tylko technikalia. Nadal przede wszystkim liczy się inteligentny wsad: koncepcje, myśli i instrukcje, którymi karmi się algorytm. To trochę jak robot kuchenny, który może ugotować zupkę chińską albo pyszne, autorskie danie, jeżeli dostarczy mu się świeżych i smacznych składników.
Sztuczna inteligencja zmiecie z rynku 70% copywriterów. Głównie tych, którzy tworzyli treści niskiej jakości, pisane teraz lepiej przez AI przy prawie zerowych kosztach. Sporo z tych ludzi przebranżowi się na operatorów AI. Stoję jednak na stanowisku, że najlepsi copywriterzy nadal będą mieli dużo pracy
Jakie wyzwania i ryzyka wiążą się z wykorzystaniem sztucznej inteligencji w copywritingu i content marketingu?
Jeszcze większa znieczulica spowodowana intensyfikacją coraz bardziej ogłupiającej i bezdusznej papki informacyjnej. Skoro możliwe jest generowanie tekstów przy prawie zerowych kosztach i równoległe wspieranie ich automatycznie tworzonymi kampaniami w social mediach – to jeśli nawet znikomy procent tego contentu będzie generował sprzedaż i rachunek będzie się zgadzał (a pewnie będzie), zatopi nas ocean sztucznych treści.
Szansą w tym wszystkim jest autorski content – case studies bazujące na realnych doświadczeniach, media tworzone przez ludzi i dla ludzi. Koszt dużo wyższy, ale i wartość nieporównywalnie większa. Pod warunkiem, że będzie to robione z pasją, sercem i w profesjonalny sposób.
Jeśli więc ktoś chce zostać copywriterem, musi mierzyć wysoko. Próg wejścia jest teraz wyższy, bo i miejsca na rynku znacznie mniej. Ale nagrodą mogą być ciekawe projekty i wynagrodzenie należne specjalistom. Biznes zachłysnął się AI copywritingiem i poczuł, że może zaoszczędzić, ale już widzę powroty pełne narzekań na wydmuszki słowne generowane przez sztuczną inteligencję.
Rozmawiał Sławomir Kruczek