Przygotowujesz się do wystąpienia? Jeśli chcesz wiedzieć, jakie składniki musisz dodać do przepisu na idealną prezentację – jesteś w dobrym miejscu.
Cechy dobrej prezentacji nietrudno wymienić. Zanim jednak przejdę do konkretnych wskazówek, chciałabym opowiedzieć ci historię z czasów moich studiów. Posłuchaj…
Dobra prezentacja vs zła prezentacja
Z rozpoczęciem nowego semestru z niecierpliwością czekałam na dwa wykłady, które wydawały mi się szczególnie przydatne, a były to: marketing międzynarodowy i marketing strategiczny.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Wykłady z marketingu międzynarodowego zaczynały się od 7:50 w sobotę lub niedzielę. Jak się domyślasz, nie jest to idealna pora na pochłanianie wiedzy. Jednak sala wykładowa niemal zawsze była pełna. Wykładowca tłumaczył, jak ważny jest kontekst kulturowy w prowadzeniu działań marketingowych.
Pokazał na ciekawych przykładach błędy światowych marek przy wprowadzaniu nowego produktu na rynek i wiele innych interesujących case study. Niejednokrotnie doktor zadawał nam pytania, oczekując odpowiedzi i zaangażowania studentów, co zresztą otrzymywał.
Podczas tego semestru prowadzony był także wykład o strategii w marketingu. Przyznaję, miałam duże oczekiwania wobec tego przedmiotu. Chciałam dowiedzieć się, jak tworzyć strategię, jak ją wdrożyć, analizować i dopasowywać do różnego rodzaju firm.
Założenia programowe wyglądały interesująco. Zatem, pomimo niesprzyjającej zimowej aury, rano dotarłam na wykład. Zdziwiłam się, gdy okazało się, że na sali oprócz mnie jest tylko 5 studentów z 90 zapisanych. Po chwili zrozumiałam, skąd tak małe zainteresowanie przedmiotem.
Podczas 2-godzinnych wykładów usłyszałam 30 różnych, często niezrozumiałych, definicji marketingu strategicznego. Przy czym nie dowiedziałam się absolutnie NICZEGO o marketingu strategicznym. Jak się domyślasz, kolejny wykład wyglądał podobnie, a na pozostałych profesor już mnie nie ujrzał.
Jak przygotować prezentację idealną?
Przytaczam tę historię, ponieważ, będąc prelegentem, wykładowcą czy też po prostu sprzedając produkt, musisz mieć świadomość, że słuchacze przychodzą z pewnym wyobrażeniem tego, co mają od ciebie usłyszeć. Oczywiście nie jesteś w stanie dopasować się do wszystkich. Jednak podstawową kwestią jest zainteresowanie omawianym tematem.
Wiem, brzmi banalnie. Zapewne jednak niejednokrotnie spotykałeś się na studiach z tym, że wykładowca, prowadząc zajęcia, mówi sam do siebie, omawia dziesiątki definicji, które w gruncie rzeczy niczego nie wnoszą.
Dobrze sprawdza się opieranie swoich tez na przykładach z życia oraz mówienie o skomplikowanych kwestiach prostym językiem. Ale chcę ci powiedzieć coś jeszcze…
Nie bój się prostoty
Aby pokazać Ci, jak niektórzy utrudniają swój przekaz, przeczytaj poniższy przykład. Pochodzi z bloga Bad Pitch i zawiera prawdziwe oferty od specjalistów PR’u. Jedna z nich brzmiała:
Szanowny kliencie, mamy nadzieję, że masz się dobrze. Chcielibyśmy zaprezentować Ci nową, zorientowaną lokalnie pozadomową sieć cyfrową, która zapewnia dostęp do odpowiednio dostosowanej zawartości medialnej, sformatowanej na potrzeby bieżącej lokalizacji, oraz dostrojoną do rytuału codziennych zajęć (…).
Wiesz w czym specjalizuje się w ta firma? W montażu wyświetlaczy reklamowych w sklepikach osiedlowych.
Dlaczego w prostszy sposób nie skonstruowano tej oferty? Być może jest to spowodowane tym, że część ludzi twierdzi: im coś jest bardziej skomplikowane, tym brzmi mądrzej. Sęk w tym, że odbiorcy reklamy, czyli potencjalni klienci, nic z tego nie zrozumieli.
Prostoty przekazu warto uczyć się od Steve’a Jobsa. On nie opisywał parametrów technicznych. Mówił natomiast, jakie konkretne korzyści przyniesie produkt użytkownikowi.
Co Jobs mógłby powiedzieć:
Komputery z nowej linii MacBook spełniają najbardziej rygorystyczne normy Energy Star i nie zawierają opartych na związkach bromu środków zmniejszających palność; użyte w nich kable i podzespoły nie zawierają PCW; podświetlony diodami LED wyświetlacz nie zawiera rtęci.
Co faktycznie powiedział:
To najbardziej proekologiczne notebooki na świecie.*
Chcesz dotrzeć z przekazem do odbiorców? Poniżej kilka podpowiedzi:
- sprawdź, kto będzie twoim audytorium – jeśli będą to osoby, które mogą nie znać przedstawianych przez ciebie pojęć, pamiętaj by je wyjaśnić,
- pokaż konkretne przykłady i case study, tak by odbiorca mógł sobie wyobrazić, co chcesz przekazać,
- tekst swojej prezentacji wrzuć w narzędzie Jasnopis, które potrafi zmierzyć zrozumiałość tekstu oraz wskazać jego najtrudniejsze fragmenty.
To jak prosto można przekazać skomplikowane kwestie, świetnie pokazuje poniższa wypowiedź Alberta Einsteina, który został poproszony o wyjaśnienie, jak działa radio.
Widzicie, telegraf jest rodzajem bardzo, bardzo długiego kota. Naciśniecie jego ogon w Nowym Jorku, a jego głowa miauczy w Los Angeles. Rozumiecie? I radio działa na tej samej zasadzie: wysyłacie sygnały stąd, a odbierają je tam. Jedyną różnicą jest to, że nie ma kota.
Proste, prawda?
Jak podzielić prezentację?
Jeśli nie wiesz, w ilu punktach zawrzeć swoją prezentację lub objaśnić działanie narzędzia, które sprzedajesz, to zastanów się…
Dlaczego nie ma powieści o 4 muszkieterach? Przecież tak naprawdę było ich właśnie 4: Atos, Portos, Aramis i D’artagnan. Tak samo nie ma bajki o 4 świnkach, a jedynie o trzech. W swoim pierwszym przemówieniu do Brytyjczyków Churchill oznajmił, że „nie ma nic do zaoferowania, tylko krew, trud, łzy i pot” (I have nothing to offer but blood, toil, tears and sweat). Jednak najczęściej powtarza się ten cytat w formie „krew, pot i łzy”.
Dlaczego? Ponieważ 3 jest magiczną liczbą, którą ludzki mózg łatwiej przyswaja. Zatem warto użyć jej w swojej prezentacji. Podziel swoją narrację na 3 segmenty, dzięki którym publiczność dostrzeże, w jakim kierunku zmierzasz. Taka ilość nie przytłoczy odbiorcy, a ty będziesz mógł go płynnie przeprowadzić przez swoje wnioski.
Dorzuć szczyptę emocji
Dobra prezentacja powinna zawierać dane i dowody potwierdzające przedstawioną przez ciebie tezę, jednak jeśli oprzesz swoją wypowiedź tylko na nich, szybko zanudzisz słuchaczy. Dorzuć garść storytellingu, szczyptę emocji i odnieś się do doświadczeń odbiorców, a wówczas cię zapamiętają.
Grafika ze strony abccopywriting to dobry przykład, jak należy opisywać emocje, a nie sam produkt.
Na polskim rynku ciekawą, emocjonalną narrację swego czasu prezentowała firma InPost. Klienci firmy, którzy zamówili paczki do Paczkomatów, otrzymywali SMS z taką treścią:
Hej! Z tej strony Paczucha. Piszę z Paczkomatu. Ogólnie nie narzekam, ale wiesz, jak to mówią: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Prośba: przyjdź już po mnie.
Ten komunikat miał wymiar nie tylko wizerunkowy, ale także biznesowy. Po takim SMS-ie odbiór Paczuchy w ciągu 24h wzrósł o ok. 40% w stosunku do poprzednich komunikatów.
Argumentuj
Nie każdy będzie od razu przekonany do twojej wizji. Dlatego dobra prezentacja powinna zawierać kilka etapów, przez które poprowadzisz odbiorcę. Prezentacje Steve’a Jobsa były prowadzone według pięciopunktowego konspektu.
Arystotelesowski konspekt przekonującej argumentacji:
- Etap pierwszy: opowiedz historię lub wygłoś stwierdzenia, które wzbudzi zainteresowanie widowni.
- Etap drugi: sformułuj problem, który należy rozwiązać lub zadaj pytania, na które trzeba odpowiedzieć.
- Etap trzeci: podsuń rozwiązania przedstawionego wcześniej problemu.
- Etap czwarty: opisz konkretne korzyści płynące z rozwiązania, które zaproponowano w etapie trzecim.
- Etap piąty: wezwij do działania, czyli np. przy prezentacjach sprzedażowych użyj hasła „kup mój produkt”, a przy prezentacjach na konferencjach – „zmień swoje przyzwyczajenia i zastosuj działanie, które ci zalecam”.
Zobacz, w jaki sposób konstruuje wypowiedź Steve Jobs.
Dzięki zastosowaniu tego konspektu opowiesz historię, która utkwi w głowie słuchaczom.
A jeśli chodzi o błędy…
Nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że nawet w dobrze dobrany przepis może się wkraść szczypta niechcianego składnika, który psuje cały efekt, a twój trud włożony w przygotowania idzie na marne. Dlatego dobre wystąpienie to także sztuka opanowania nerwów i niepopełniania błędów, gdy trema ściska gardło, a widownia patrzy na każdy twój ruch.
O tym, jak uniknąć 5 najczęściej popełnianych błędów podczas prezentacji nikt nie opowie lepiej niż Maciej Orłoś, który przez 25 lat występował przed milionową publicznością. Chcesz dowiedzieć się więcej? Wejdź na stronę mailmyday.pl i sprawdź agendę.
* Źródło: Carmine Gallo – “Steve Jobs – sztuka prezentacji”