Platforma eBay obecna jest na polskim rynku już od kilku lat, ale teraz dzięki większemu zaangażowaniu chce się znaleźć w trójce największych platform e-commerce w Polsce. Jak powrót serwisu wpłynie na polski e-commerce?
eBay obecny jest na polskim rynku już od kilku lat. Dopiero teraz chce się jednak bardziej zaangażować. Pierwszy krok to wprowadzenie funkcji automatycznego tłumaczenia ofert na język polski. Platforma wykorzystuje do tego rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji, które tłumaczą treści widniejące na stronie, uwzględniając przy tym unikalność i złożoność języka. Zmiany mają ułatwić użytkownikom przeszukiwanie ofert oraz umożliwić kontakt w języku polskim ze sprzedawcami. Przy okazji zostały też udostępnione specjalne podstrony serwisu, które prezentują produkty z całej Europy.
Opinią na temat powrotu platformy eBay na polski rynek dzieli się Damian Wiszowaty, CEO Gonito.pl.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Opinia eksperta
Czy wprowadzenie funkcji automatycznego tłumaczenia pozwoli platformie eBay w końcu „przebić się” na polskim rynku?
Ciężko przypuszczać, żeby funkcjonalność automatycznego tłumaczenia ofert mogła radykalnie wpłynąć na popularność serwisu eBay w Polsce, a co za tym idzie przyzwyczajeń zakupowych Polaków. Szeroki katalog produktów dostępny na platformie eBay oferowany jest w większości przez zagranicznych sprzedawców, a mając na uwadze dużą konkurencyjność cenową na naszym rynku trudno będzie upatrywać w tym przewagi. Dochodzi do tego wysokie nasycenie polskiego e-commerce’u lokalnymi i zagranicznymi platformami sprzedażowymi, co zmusza nowych graczy do szukania rozwiązań przyciągających klientów. W moim przekonaniu na korzyść serwisu eBay przemawiać może rozpoznawalna poniekąd na polskim rynku marka oraz UX i wygląd zbliżone do starej wersji Allegro.
Jak powrót eBay wpłynie na polski e-commerce?
Nie spodziewam się rewolucji, a raczej ewolucji dotychczas praktykowanych modeli sprzedażowych i logistycznych, jak chociażby współpracy serwisu eBay z sieciami firm paczkomatowych czy własnego fulfillmentu.
Chcąc zachęcić polskich klientów do nowej/starej platformy z pewnością będziemy mieli okazję spotkać się z atrakcyjnymi promocjami lub darmową wysyłką w okresie rozruchowym, jak ma to obecnie miejsce chociażby w Shopee.
Faktem jest, że lokalny rynek robi się już naprawdę ciasny i walka o klienta przypomina obecnie konkurs gratisów i benefitów, a należy pamiętać, że jeśli gdzieś „dają”, to gdzieś muszą „zabrać”, więc finalnie zapłacą za to sprzedawcy.
„Naszym celem jest stanie się jedną z ulubionych platform zakupowych Polaków w najbliższych latach” – czytamy w komunikacie prasowym. Dlaczego platformie do tej pory nie udało się tego osiągnąć?
Polska nie była w strefie zainteresowania serwisu eBay zapewne przez niegdysiejsze nieudane wejście na nasz rynek, a jednocześnie umiarkowaną chęć „kopania się z koniem”, czyli rywalizacji z lokalnym hegemonem.
Dynamiczny rozwój e-commerce w Polsce, popularyzacja zakupów w internecie, szybki wzrost poziomu infrastruktury magazynowej i logistycznej, a także różnorodność rozwiązań software’owych w ostatnich latach połączone z wejściem na rynek bezpośredniej konkurencji w postaci serwisów Amazon czy Shopee zachęciło eBay do dołączenia do wyścigu, a w zasadzie niepozostania w jego ogonie.
W kwestii stania się „ulubioną platformą zakupową Polaków”, no cóż… pozostaje szukać wyraźnych przewag konkurencyjnych i życzyć powodzenia.
Warto doczytać