LinkedIn zdobywa coraz większą popularność wśród użytkowników z Polski. Jednocześnie wciąż jesteśmy daleko od pełnego wykorzystania potencjału tej platformy. Takie wnioski płyną z raportu „LinkedIn w Polsce w 2021 roku” przygotowanego przed Adriana Gamonia.
LinkedIn to specyficzny serwis społecznościowy – jego celem jest pomoc w nawiązywaniu relacji biznesowych. Jeszcze do niedawna mógł się kojarzyć jako internetowa baza CV, przeglądana przede wszystkim przez rekruterów poszukujących idealnych kandydatów. Dziś jest to jednak przestrzeń wymiany myśli, sprzedaży usług, a także kreacji marek osobistych. Wraz z coraz szerszym zakresem związanych z tym serwisem możliwości, rośnie również zainteresowanie nim – również w naszym kraju. Tylko w 2020 roku około pół miliona Polaków założyło swoje konto na LinkedInie.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
– Dziś posiadanie konta na LinkedInie to tak naprawdę element biznesowego lifestyle’u. Nie służy ono już wyłącznie do prezentacji swojego dorobku zawodowego i poszukiwania ofert pracy. Dzięki niemu poznajemy nowe osoby, budujemy swój wizerunek w sieci, a także, mówiąc wprost, sprzedajemy – komentuje Adrian Gamoń, strateg marketingowy, szkoleniowiec i autor omawianego raportu.
Coraz chętniej zakładamy konta, ale niekoniecznie równie chętnie publikujemy. W najlepszym pod tym względzie miesiącu ubiegłego roku, listopadzie, zaledwie 4,3% polskich użytkowników LinkedIna opublikowało tam jakąkolwiek treść. Światowemu liderowi, Niderlandom, ustępujemy prawie dwukrotnie.
– Wiele osób nie wie, co i dlaczego publikować na LinkedInie. O ile nie mamy problemów z publikacjami na Facebooku czy Instagramie, gdzie dzielimy się swoim życiem prywatnym, o tyle otwarte mówienie o naszych zawodowych potrzebach i możliwościach wciąż często wydaje się nam niepotrzebne, a nawet niewskazane. To jednak błąd. LinkedIn jest przestrzenią stworzoną do tego, by dyskutować w niej o naszych biznesach czy specjalizacjach, pozyskiwać partnerów w interesach oraz pokazywać się z najlepszej zawodowej strony – wskazuje Adrian Gamoń.
Problem z wykorzystaniem potencjału LinkedIna mają również osoby prowadzące strony firmowe. Aż 72% polskich stron firmowych posiada zaledwie do 50 obserwatorów.
– Stosunkowo niewiele firm i organizacji w Polsce rozumie różnicę między linkedinową stroną firmową a facebookowym fanpage’em. Choć w ostatnich latach LinkedIn coraz mocniej przypomina Facebooka, to jednak wciąż stanowi on zupełnie inne medium, zaś działania tam rządzą się wyraźnie odmiennymi prawami. Strona firmowa na LinkedInie to tylko swego rodzaju „parasol informacyjny” – z publikowanych tam treści powinny korzystać, przy pomocy swoich osobistych kont, pracownicy danej organizacji. Mówiąc wprost: dobre działania na LinkedInie nie mogą się ograniczać do wrzucania publikacji na stronę firmową. Należy wykorzystać również konta związanych z firmą osób, przede wszystkim tych decyzyjnych – radzi Adrian Gamoń.
Wśród osób korzystających z LinkedIna wciąż dominują osoby zamieszkujące największe polskie miasta, pracujące w dużych firmach, w szczególności związanych z branżą produkcyjną, IT, usługami korporacyjnymi czy finansami. Czy serwis ten ma jednak szansę trafić również do przedstawicieli innych branż i stać się bardziej rozpowszechniony? Adrian Gamoń odpowiada:
– To prawda, że LinkedIn jest najpopularniejszy wśród mieszkańców wielkich miast – wystarczy wspomnieć, że według danych samego serwisu konto w nim posiada aż 1/3 mieszkańców Warszawy. Jestem jednak przekonany, że jego popularność będzie rosnąć również poza największymi ośrodkami i wśród osób spoza tych najbardziej „linkedinowych” branż. Profil na LinkedInie posiada już około 33 tysięcy Polaków związanych zawodowo ze sztuką i 17 tysięcy z rolnictwem. Podejrzewam, że coraz więcej osób i branż odkryje potencjał tej platformy. Warto też wspomnieć, że LinkedIn w Polsce jest bardzo „demokratyczny” w zakresie płci – przewaga liczby kont mężczyzn jest bardzo niewielka.
Pełną treść raportu „LinkedIn w Polsce w 2021 roku” autor udostępnia uczestnikom swoich szkoleń oraz subskrybentom newslettera strony www.adriangamon.com/raport. Wersję skróconą można pobrać tutaj: