Jedną z najważniejszych technologii, zawartą w strategicznych planach rozwojowych większości największych firm technologicznych świata, m.in. Google, Apple, Microsoft czy Nokia, są tzw. wearables (ang. rozwiązania, technologie ubieralne). Inteligentne zegarki, biżuteria, naszpikowane elektroniką opaski kojarzą się głównie z gadżetami nabywanymi przez głodnych nowinek pasjonatów elektroniki. Okazuje się jednak, że nowy trend rynkowy zostaje coraz częściej doceniony przez klientów biznesowych, chcących zaadaptować tę technologię do swoich celów.
Z tego artykułu dowiesz się:
- czym są technologie ubieralne,
- jakie trendy towarzyszą rozwojowi wearables,
- w jakich obszarach biznesowych można znaleźć potencjalne zastosowania technologii ubieralnych,
- jakie wyzwania czekają przed firmami, które chcą rozwijać wearables.
Wearable computers to, najprościej mówiąc, stale włączone, proste do założenia lub noszenia na sobie urządzenia elektroniczne z dostępem do internetu, których główną cechą jest realizacja różnego rodzaju obliczeń w tle. Wspomniane pomiary bazują na danych odbieranych zarówno z otoczenia, ale również pochodzących bezpośrednio od człowieka (np. informacje o jego funkcjach życiowych).
To, co nadaje olbrzymią wartość tym rozwiązaniom, to fakt, że działają one w czasie rzeczywistym. Co więcej, dzięki zaprojektowanym interakcjom (np. wyświetlanym na ekranie powiadomieniom, zmianie koloru pod wpływem zaistnienia danego czynnika, możliwości sterowania głosem) posiadają możliwość dwustronnej komunikacji na linii człowiek-komputer. Olbrzymią zaletą wearables jest to, że są częścią najbliższego otoczenia użytkownika tj. jego ubioru (tzw. inteligentne tkaniny), noszonych na różnych częściach ciała ozdób (zegarków, pierścionków, bransoletek, opasek), jego pasji sportowych (bezkablowe słuchawki, kamery sportowe) oraz innych przedmiotów, zarówno o charakterze korekcyjnym, jak i ozdobnym (np. okulary, soczewki kontaktowe, inteligentne tatuaże).
Wśród producentów technologii ubieralnych trwa wyścig o „zagospodarowanie” ludzkiego nadgarstka (tutaj liczba urządzeń przewyższa znacząco resztę rozwiązań). Firmy toczą również bój o zaprojektowanie najbardziej użytecznych przedmiotów umieszczanych w górnej części ludzkiego ciała (głowa, uszy). Producenci rozwiązań ubieralnych, ale również pozostali uczestnicy rynku, w tym biznes, wiedzą jak wysoka jest stawka w tej grze…
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Globalna sprzedaż urządzeń z grupy technologii ubieralnych w 2014 roku wyniosła ok. 90 mln szt. Prognozy na ten rok przewidują sprzedaż na poziomie 164,2 mln (wzrost o 82% rok do roku), co jednoznacznie wskazuje na olbrzymi skok rozwojowy tej kategorii. Warto zwrócić uwagę na to, że jest to początkowy etap popularyzacji technologii – penetracja wearables w 2014 roku wyniosła 6,84% (dane światowe) oraz zaledwie 3,86% na rynku krajowym.
Wśród urządzeń ubieralnych królują te, które odpowiadają na potrzebę śledzenia aktywności sportowej człowieka (ok. 47% ilościowej sprzedaży za 2014 rok) oraz dostarczają informacje o jego aktualnym stanie zdrowia (ok. 25%). Powyższe rozwiązanie koresponduje z ogólną chęcią i ciekawością człowieka do lepszego poznania samego siebie. Wyraża się to odpowiednio: (1) w czerpaniu z aktualnego trendu „bycia fit”, w tym kontrolowania oraz stałego poprawiania jakości życia, ale również (2) stanowi odpowiedź na starzenie się społeczeństwa oraz chęć przeciwdziałania zwiększonej zachorowalności na przewlekłe choroby cywilizacyjne. Wśród innych ważnych czynników, które sprawiają, że technologia ta zyskuje coraz większą popularność są cechy współczesnych konsumentów, wśród których należy wspomnieć m.in. o narcystycznym podejściu do świata, ekshibicjonizmie oraz nadmiernym dzieleniu się informacjami o sobie. W tym kontekście to właśnie ubieralne kamery zajęły 3. miejsce w ogólnej sprzedaży urządzeń z tej kategorii (ok. 15%).
Trendy korespondujące: big data oraz internet of things (IoT)
Mówiąc o technologiach ubieralnych, nie można zgłębić tematu bez zaznajomienia się, choćby pobieżnie, z dwoma trendami towarzyszącymi temu zjawisku. Są to osławione od pewnego czasu big data oraz internet of things (ang. internet rzeczy lub wszechrzeczy). Dlaczego są one tak ważne w kontekście omawianego tematu? Dane pochodzące z wearables będą zestawem kolejnych informacji, mogących mieć zastosowanie w celach biznesowych. Informacje o temperaturze, pulsie, poziomie cukru we krwi, potliwości, ilości dostarczonego promieniowania do skóry – są to dane, które zasilą dotychczas wykorzystywane wiadomości o kliencie (wśród których znajdują się dane dostępne w internecie – również w serwisach społecznościowych, z wszelkiego rodzaju systemów informacji marketingowej czy baz danych klientów).
W kontekście big data, doświadczenie użytkownika będzie budowane w oparciu o dostarczanie właściwych danych we właściwym czasie. Współczesne interfejsy rozwiązań z kategorii wearables są po prostu… małe (np. 42 mm szerokości wyświetlacza inteligentnego zegarka Apple iWatch) i nie są przystosowane do prezentacji wielu wyników wyszukiwania, pozycji czy innych szeregów danych. Urządzenia tego rodzaju muszą posiadać zdolność do odczytywania informacji z otoczenia, np. z urządzeń typu beacon, następnie przetworzyć je (tj. uprościć ich znaczenie do formy konkretnej rekomendacji, akcji itd.) oraz płynnie przekazać użytkownikowi w przyjemnej dla oka formie (wywołując u klienta efekt WOW). Co więcej, aby rozwiązania te nie stały się dla człowieka swoistymi dystraktorami, odciągającymi co chwilę jego uwagę, przekazywana treść musi dostarczyć użytkownikom dużą wartość i być w pełni dopasowana do ich potrzeb. Można powiedzieć w skrócie, że big data przyniesie jednoznaczny koniec ogólnych, nic niewnoszących w życie użytkowników, jednostronnych komunikatów. Te z kolei będą w pełni kontekstowe – będą zależały od czasu i miejsca, w którym się znajdziemy.
Wspominając o IoT, nie wolno pominąć w rozważaniach szeregu innych urządzeń, które pełnią rolę sensorów – a tym w niedalekiej przyszłości będzie przeszło 50 mld przedmiotów, podłączonych na stałe do sieci. Internet rzeczy zasila bowiem takie obiekty jak: żarówki, kubki, walizki, torby, krzesła, sztućce, nie mówiąc już o lodówkach, kuchenkach mikrofalowych, samochodach czy… ogrodowych kosiarkach. Wearable computers będą miały funkcję odbierania informacji od wspomnianych nadajników – czy to dzięki technologii BLE (ang. bluetooth low energy), czy za pomocą Wi-Fi lub rozwiązań z kategorii RFID (ang. radio-frequency identification) – zarówno będących w ich zasięgu, ale również zdalnie. Będą one ponadto wchodzić w interakcje z urządzeniami skupionymi w sieci internetu rzeczy oraz współtworzyć z nimi inne usługi.
Użytkownicy wearables oraz ich oczekiwania
Kim są osoby, które najszybciej adaptują tego typu rozwiązania do własnych potrzeb? Według badań przeprowadzonych przez amerykańską firmę doradczą PWC, grupę „innowatorów” stanowi ok. 21% społeczeństwa amerykańskiego i są to jednostki zamożne, rozumiejące działanie technologii oraz w dużej mierze dobrze wykształcone. Jeśli chodzi o podział według kryterium płci, przeważają znacząco mężczyźni. To właśnie oni prowadzą najwięcej rozmów w mediach społecznościowych (takich jak np. Twitter) na temat wearables.
Jakie są oczekiwania ludzi w stosunku do technologii ubieralnych? Jaki wpływ społeczny mogą nieść za sobą? W jaki sposób zmienią naszą pracę? Według badań 52% dorosłych zgadza się ze stwierdzeniem, że „funkcja automatycznego rozpoznawania twarzy zniesie potrzebę zapamiętywania imion” (52% odpowiedzi). Więcej? 56% społeczeństwa amerykańskiego wierzy, że długość życia wzrośnie średnio o 10 lat. Wszystko to dzięki odbieraniu wearables jako sposobu na lepsze poznanie swojego organizmu, poprawę osiągnięć sportowych (42%) oraz narzędzia zapewniającego spadek wskaźnika otyłości (46%). Z drugiej strony pojawiają się opinie, że „ludzie będą mieli rzadszy kontakt bezpośredni ze sobą (52% odpowiedzi)”, „będą bardziej polegać na swoich urządzeniach w celu znalezienia pomocy (tj. rozwiązania problemu), aniżeli innych ludziach ze swojego otoczenia” (57%) oraz że „praca i życie prywatne staną się nierozłącznymi elementami” (63%). W końcu 55% respondentów zgodziło się ze stwierdzeniem, że „każdy będzie choć w części etatu wykonywał swoją pracę zdalnie”.
Jak widzimy wpływ wearables na nasze życie, zarówno w wymiarze prywatnym, jak i profesjonalnym, będzie naprawdę ogromny. Zmiany te można rozpatrywać przez pryzmat superlatywów, a także negatywów, ale jedno jest pewne – nie można lekceważyć siły oddziaływania tej technologii na społeczeństwo.
Technologie ubieralne dzisiaj i jutro
Współcześnie wearables są reprezentowane na rynku konsumenckim przez takie urządzenia jak Apple iWatch, Samsung Gear, Pebble Watch, Google Glass6 czy opaska Fitbit. Choć powyższe rozwiązania z obszaru wearables są w znacznej części ukierunkowane na rynek B2C, przedsiębiorcy z coraz większym zaciekawieniem zaczynają spoglądać na te urządzenia, starając się znaleźć zastosowania do realizacji swoich celów biznesowych. Temat rozpala wyobraźnię szefów działów marketingu oraz IT tym bardziej, że potencjalne korzyści z zastosowania wearables dla biznesu mogą być naprawdę olbrzymie.
Potencjalne możliwości zastosowania technologii ubieralnych wśród personelu firmowego są bardzo zróżnicowane. Rozwiązania te mogą stanowić np. wsparcie w szkoleniach oraz adaptacji nowo przybyłych pracowników działów technicznych (zwłaszcza na liniach montażowych), jak również pomoc w przekazywaniu informacji zwrotnej od przełożonych w trakcie realizacji danego procesu (np. danego etapu produkcji). Należy zwrócić przy tym uwagę na fakt, że każda branża widzi potencjalne szanse rozwojowe z innej perspektywy. W produkcji wearables pomogą przyspieszyć procesy wytwórcze dzięki wykorzystaniu kontekstowych podpowiedzi (realizowanych np. z wykorzystaniem okularów oraz technologii rozszerzonej rzeczywistości) przekazywanych pracownikom w czasie rzeczywistym. W usługach technologie ubieralne mogą być bardzo użyteczne w przekazywaniu informacji o klientach, ich zainteresowaniach, dostarczaniu rekomendacji dotyczących zniżek oraz innych gratyfikacji (np. w oparciu o historyczne dane zakupowe, ale również na podstawie profili behawioralnych), co w efekcie pozwala reagować na nie we właściwym miejscu i czasie. Ze strony użytkownika wearables pozwolą na jeszcze szybszą realizację procesu zakupowego (dzięki wykorzystaniu płatności zbliżeniowych w oparciu o NFC), rejestrację czy hotelowy check-in oraz check-out. Medycyna skorzysta z tych urządzeń do poprawy dokładności odczytywanych informacji (zwłaszcza do postawienia właściwych diagnoz) oraz do wsparcia w realizacji najważniejszych procedur medycznych (kontekstowe podpowiedzi do dalszego przebiegu badań czy wypełnienia dokumentacji medycznej). Dzięki rozwiązaniom służącym przekazywaniu pomiarów o stanie zdrowia (zwłaszcza odchyleń od standardowych przedziałów) możliwa będzie zmiana charakteru spotkań z pacjentem tj. przejście z leczenia na wizyty o charakterze profilaktycznym. To lekarz wskaże moment, w którym warto dokonać pogłębionych badań w celu przeciwdziałania zmianom w organizmie (mogącym potencjalnie prowadzić do choroby w przyszłości). Ponadto wśród głównych korzyści tego rozwiązania wymienia się znaczne oszczędności w sektorze zdrowia (nastawienie na prewencję, a nie leczenie). Z punktu widzenia użytkownika wearables pomogą w dostarczaniu informacji o odpowiedniej diecie czy ćwiczeniach ją uzupełniających. Dla przykładu – dzięki specjalnym sensorom dostaniemy ostrzeżenie, że dalsza ekspozycja skóry na promienie słoneczne spowoduje zbyt duże napromieniowanie falami UVA lub UVB. Okazuje się, że ograniczeniem w zastosowaniu wearables w biznesie jest jedynie ludzka wyobraźnia.
Wyzwania stojące przed rozwojem technologii
Współcześni konsumenci są niezwykle sceptyczni co do precyzyjności oraz przydatności danych dostarczanych im przez technologie typu wearables. Aby były one rzeczywiście użyteczne projektanci muszą zwrócić szczególną uwagę nie tylko na ich funkcje informacyjne, ale przede wszystkim na wartości rekomendacyjne, tj. przekładające strumień danych na zrozumiały i prosty dla użytkownika komunikat, najlepiej – polecenie wykonania konkretnej akcji. Przewaga tkwi tutaj w prostocie i to właśnie na niej należy budować doświadczenie użytkowników. Drugą poważną barierą w rozwoju technologii ubieralnych jest brak dostarczania unikalnej wartości dla klienta, której nie jest w stanie dostarczyć tradycyjny smartfon (który przez większość populacji i tak zostaje tak samo skategoryzowany tj. jako kategoria wearables). Zgodnie z badaniami amerykańskiego PWC – 76% respondentów nie byłaby zainteresowana nabyciem urządzenia z kategorii wearables w celu pozbycia się swojego smartfona. Większość współcześnie działających urządzeń ubieralnych i tak łączy się z nim w celu wymiany informacji. Zatem w krótkim okresie rynek podzieli się na tzw. dwie sfery wearables – podstawowe, pełniące rolę hubów informacyjnych oraz tzw. drugiego rzędu – dostarczające konkretnych informacji do urządzeń podstawowych (tutaj: smartfonów). Trzecim czynnikiem blokującym rozwój tej technologii jest relatywnie wysoka cena oraz brak odpowiednich modeli biznesowych, które wspierałyby dystrybucję tego typu rozwiązań. Istnieje bowiem dylemat czy przedsiębiorstwa nie powinny do pewnego stopnia subsydiować tego typu rozwiązania na rzecz zarabiania na zupełnie innych polach (zarządzania informacją). Ostatnią z uwag, jakie zgłaszają użytkownicy, są obawy o bezpieczeństwo oraz prywatność danych. Czynnik związany z udostępnianiem coraz dokładniejszych danych o sobie odgrywa jednak coraz mniejszą rolę, zwłaszcza gdy, użytkownik otrzymuje konkretną wartość od jednostki zbierającej te dane (zniżki, kupony, dodatkowa wiedza zaszyta w poradnikach e-bookach itd.).
Co dalej?
Technologie ubieralne znajdują się obecnie w bardzo początkowym etapie rozwoju. Te, które znamy dzisiaj z reklam największych producentów sprzętu elektronicznego wydają się jedynie ich pierwszymi prototypami. Przewiduje się, że zaadaptowanie wearables przez biznes będzie długim i żmudnym procesem, ale firmy są świadome nieuchronnie nadchodzących zmian. Wspomniane zmiany to nie tylko potrzeba przygotowywania się organizacyjnego oraz mentalnego, ale przede wszystkim przeorientowanie całej strategii rozwoju na użytkownika. To właśnie ta praktyka, zwana human centered design (HCD), odegra szczególną i ważną rolę przy projektowaniu rozwiązań ubieralnych. Firmy stawiające na HCD muszą przyjąć rodzaj działania charakterystyczny dla młodych przedsięwzięć start-upowych. Wymaga to z jednej strony przebudowy kultury organizacyjnej ukierunkowanej na kreatywność, szybkość, zwinność w działaniu, ale z drugiej strony wzmacnia potrzebę większej tolerancji ryzyka (dla odebrania niewspółmiernie wyższych benefitów w przyszłości). Tylko takie firmy będą w stanie proponować nowe wartości dla klienta, które przyniosą nową erę – urządzeń ubieralnych. Czekam na ten moment z niecierpliwością.
[kreska]Warto doczytać:
1. „Przyszłość technologii ubieralnych” („The Wearable Future”), raport firmy PWC (materiał w języku angielskim).