Rebranding niejedno ma imię i niejeden powód. W najbardziej popularnym rozumieniu to zmiana logo i nazwy firmy, za którymi często idzie także przebudowa strategii komunikacji. To jednak uproszczenie i jedynie wizualizacja tego, co naprawdę napędza rebranding, a są to zwykle przyczyny i cele biznesowe. Atrakcyjna otoczka marketingowa bywa używana, bay lepiej je realizować poprzez nadanie dynamiki oraz dotarcie do szerszego grona odbiorców z informacją o samej firmie. Można przy tym na przykład… polecieć w kosmos (no, prawie).
Agencja Webrange
Blisko 20 lat przed tytułowym rebrandingiem rozpoczęła się historia biznesowa agencji Webrange i jej założycieli. To był dobry czas dla ludzi z pomysłami, którzy nie bali się technologii, a przy tym rozumieli, że w internecie leżą i pieniądze, i przyszłość. Tak właśnie było w przypadku przyszłych założycieli agencji. Można wręcz przywołać kultowy klasyk: „Było ich trzech, w każdym z nich inna krew, ale jeden przyświecał im cel…”.
- Tomek Wieczorek (obecnie CEO Range) kroki (biznesowe) stawiał w sieci jeszcze jako nastolatek. Umiejętność wpływania na wyniki Google’a monetyzował, zanim stał się pełnoletni. I już wtedy snuł plany, wytyczał cele i przygotowywał strategię sięgające sporo w przód.
- Radek Bednarz (obecnie COO Range) w pracy zawodowej jako handlowiec czuł się jak ryba w wodzie. Studencka znajomość z Tomkiem spowodowała zwrot w stronę SEO, gdzie przechodząc po kolei wszystkie stopnie rozwoju jako specjalista, doszedł do stanowiska szefa działu w jednej z krakowskich agencji.
- Tomek Siarkiewicz (obecnie Head of Paid Ads w Range), kolejny z przyjaciół i (późniejszych) partnerów, rozwijał skrzydła w branży PPC, również zresztą szefując działowi innej agencji. Do czasu.
W końcu bowiem wszyscy doszli do wniosku, że najlepiej spełnią się „na swoim”. Droga od pomysłu do czynu nie była może szybka, ale na pewno dobrze przemyślana i zaplanowana.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Tak właśnie na przełomie 2020 i 2021 r. powstała agencja Webrange. Jej filarami stały się trzy działy – WebDev, SEO i PPC. Sukcesywnie pozyskiwała nowych klientów, zwiększała zatrudnienie i obroty oraz rozwijała ofertę i portfolio. Do trzech pierwotnych usług doszły kolejne – obsługa social mediów, wdrożenia marketing automation, prowadzenie kampanii CSR, serwis i obsługa PrestaShop… Aż w pewnym momencie trzeba było powiedzieć sobie „stop”.
Agencja Range
Jak już wspominaliśmy, rebranding wywoływany jest zwykle przez czynniki biznesowe. Tak właśnie było w przypadku Webrange, gdzie WEB zaczął trochę ciążyć. Usługi związane z projektowaniem i uruchamianiem stron internetowych w początkowym okresie działalności firmy faktycznie były filarem. Po kilku latach stały się jednak tylko jednym z wielu elementów oferty. WEB w nazwie sugerował inny profil działalności niż marka faktycznie oferowała, co prowadziło do zaburzeń komunikacyjnych.
Przygotowano więc kompleksowy plan rebrandingu – opracowanie strategii marki i strategii komunikacji, zmiana identyfikacji wizualnej, przebudowa strony internetowej. Miało to doprowadzić do łatwiejszego pozyskiwania klientów z nowych źródeł, a także na sam sposób, w jaki marka pozycjonowała się w ich oczach. To wszystko działania standardowe, które zwykle występują w trakcie rebrandingu. Webrange (a za chwilę już po prostu Range), poszło jednak dalej. Mały krok dla człowieka, ale wielki dla agencji…
Na medium mające być nośnikiem rebrandingu wybrano bowiem stratosferę, przestrzeń sąsiadującą z umowną granicą kosmosu. Kilkunastoosobowy zespół pracowników towarzyszył zarządowi, gdy ten wypuszczał balon stratosferyczny wyposażony w kamerę. Brzmi łatwo, ale wymagało zgrania i uwzględnienia wielu czynników technicznych, logistycznych (balon wylądował kilkaset kilometrów od miejsca startu), organizacyjnych, a także pogodowych.
Misja stratosferyczna zakończyła się jednak pełnym sukcesem. Na wysokości 36 kilometrów nad Ziemią przekaźnik odebrał sygnał z bazy dowodzenia. Wysoko ponad chmurami, w niemal kosmicznej pustce, kamera rejestruje tabliczkę z napisem Webrange. Mechanizm obraca ją powoli, symbolizując odejście w przeszłość. Pojawia się druga strona tabliczki, na której czekają już mocne, zdecydowane litery: RANGE (pełen opis akcji przeczytasz na blogu agencji).
Efekt robi wrażenie – bo i taki był cel misji, będącej finałową składową całego procesu rebrandingu marki Range. Jedynego i niepowtarzalnego, bo nikt wcześniej nie przeprowadził podobnej akcji marketingowej.
Po misji został nie tylko film, ale też ambitne plany na przyszłość. To dalszy rozwój kompetencji, aby móc oferować klientom i partnerom jak najlepsze i kompleksowe usługi. To też wyjście poza obszar wykonawczy i większe zaangażowanie się w prace nad kształtowaniem i wdrażaniem strategii marketingowej firm.
Materiał reklamowy partnera