Wielu marketerów stara się pozyskiwać adresy do komunikacji e-mail-marketingowej w świecie realnym. O tym, jak to robić w sektorze B2B, traktował mój poprzedni artykuł w „Marketerze+”. Dzisiaj zdradzę Ci kilka sprawdzonych sposobów, które możesz wykorzystać przede wszystkim w sektorze B2C. Część z nich spokojnie da się zaadaptować także do działań w relacjach B2B.

Z tego artykułu dowiesz się:
- jak zbierać dane subskrybentów offline, a jak tego nie robić,
- jak przygotować formularz drukowany do zbierania danych klientów offline,
- jakie pierwsze kroki podjąć po pozyskaniu adresu e-mailowego subskrybenta,
- o czym pamiętać podczas zbierania danych subskrybentów w miejscu sprzedaży lub podczas eventu,
- jak łączyć działania związane ze zbieraniem bazy subskrybentów offline i online.
Wielu marketerów stara się budować swoje listy adresowe w sposób całkowicie tradycyjny. Najczęściej robią to, gdy mają bezpośredni kontakt ze swoimi klientami.
Jak zbierać dane subskrybentów w realu (i jak tego nie robić)
Dość popularną praktyką w klubach i kawiarniach jest wystawianie list, na które osoby zainteresowane newsletterami mogą wpisywać swoje adresy e-mailowe (ilustracja 1). To absolutnie złe podejście – nie z uwagi na cel, którym jest budowanie bazy odbiorców, ale z prawnego punktu widzenia, bo osoby zapisujące się na taką listą widzą dane innych chętnych, a to już jest niezgodne z RODO.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Zamiast tego lepiej postawić przy kasie stojak z „jednoosobowymi” formularzami, które po wypełnieniu zainteresowani mogą przekazać osobie ich obsługującej. Takie rozwiązanie – mimo że bardzo analogowe – jest całkiem skuteczne i zgodne z normami prawnymi. Oczywiście pod warunkiem, że na formularzu zamieścisz odpowiednie klauzule.
Dowiedz się, jakie klauzule musisz umieścić w formularzu.
Więcej o kursie online prawa w marketingu
na stronie
Ciekawą konwencję przyjął sklep Flying Tiger Copenhagen (dawniej po prostu Tiger), który na formularzach wystawionych w sklepie umieszcza dodatkowo kod QR (ilustracja 2). Niestety, kieruje on na stronę główną sklepu, a nie na stronę z formularzem zapisu do newslettera, co jest bardzo dużym niedopatrzeniem. Jak powinno być to zrobione dobrze? O tym za chwilę.
Aby skutecznie wykorzystać taką formę zbierania danych, warto pamiętać o kilku fundamentalnych zasadach (ramka 1).
OK, masz już taki formularz – i co dalej?
Bardzo ważne jest, aby danych zbieranych w taki sposób nie odkładać na półkę, tylko od razu rozpoczynać działania. Idealnym rozwiązaniem byłoby, aby ktoś przepisywał te dane codziennie – a na pewno nie później niż tydzień po zapisie – i od razu wysyłał pierwsze e-maile do nowych subskrybentów. W tym wypadku marketer może sobie darować model double opt-in – w przeciwnym razie prawie nikt nie potwierdzi mu zapisu do newslettera. Oczywiście takie podejście niesie wiele problemów, wynikających z posiadania nieprawdziwych danych, dlatego bardzo ważne jest ustawienie w systemie do e-mail marketingu, żeby baza była czyszczona z odbijających adresów już po jednej wysyłce.
WskazówkaW pierwszym e-mailu, który zostanie wysłany do takiego subskrybenta, powinieneś na początku podziękować za zapis i zaznaczyć, skąd masz jego dane, czyli dlaczego dostał taką wiadomość. Dobrze jest też zapowiedzieć, jak często będziesz się z nim komunikować. Bardzo dobrym ruchem jest danie odbiorcy czegoś w prezencie, np. kodu rabatowego na kolejne zakupy – z odpowiednim ograniczeniem czasowym. Na końcu powinieneś zamieścić informacje dotyczące zakresu przetwarzania danych osobowych subskrybenta, czyli spełnić tzw. obowiązek informacyjny.
Więcej o obowiązku informacyjnym i innych wymogach prawnych
nauczysz się z kursu online. , by uzyskać więcej informacji.
Bardzo ważne jest także to, żeby po przepisaniu danych z takiego formularza do systemu do e-mail marketingu zachować oryginalny dokument do wglądu osoby zainteresowanej. Zawsze należy zeskanować taką ulotkę (utrwalić w formie cyfrowej) i dobrze skatalogować, aby dało się ją w łatwy sposób odnaleźć. W wypadku pytań odbiorcy można mu łatwo wskazać, kiedy podał Ci swoje dane oraz gdzie miało to miejsce. Gdy już to zrobisz, powinieneś w bezpieczny sposób zniszczyć wersję papierową ulotki. Pamiętaj wtedy o sporządzeniu protokołu zniszczenia.
Tablet zamiast formularza
Bardzo dobrze sprawdza się też udostępnianie klientom tabletu w celu wypełnienia formularza subskrypcji bezpośrednio online. Systemy do e-mail marketingu tworzą specjalne aplikacje – zazwyczaj dostępne za darmo, pozwalające budować listy adresowe. Najlepsze z nich umożliwiają stworzenie eleganckiego formularza, który w łatwy sposób integruje się z systemem do e-mail marketingu, automatycznie przekazują do niego dane i potwierdzają adres w modelu double opt-in.
Dobrym pomysłem przy wyborze tej formy zbierania adresów jest oczywiście wykorzystanie kodów promocyjnych dla potencjalnych subskrybentów. Sposób, który od lat doradzam klientom, prezentuję w ramce poniżej.
Offline połączony z ONLINE’EM – dobre i złe przykłady
Istnieje grupa marketerów, którzy próbują swoich klientów skierować na stronę internetową, aby tam zapisali się oni do newslettera. Można to zrobić tak jak np. galeria Plaza w Krakowie czy MyCenter.pl (ilustracja 3) – ale takie działania, jak wynika z mojego doświadczenia, nie są zbyt skuteczne. Tego typu formy reklamy – jedynie z dodatkową wzmianką o zapisie do newslettera – nie skupiają odpowiednio uwagi potencjalnego subskrybenta.
Dużo lepszym rozwiązaniem jest stworzenie specjalnych kreacji graficznych, służących namówieniu odbiorcy do zapisu do newslettera. Warto w nich zwrócić szczególną uwagę na to, co otrzyma on w zamian.
PamiętajLudzie zazwyczaj zapisują się do newslettera, ponieważ chcą być szczęśliwsi lub mądrzejsi – a mogą to osiągnąć dzięki otrzymaniu benefitów, takich jak: rabat, dopasowane treści czy pierwszeństwo w dostępie do informacji.
Warto, aby w kreacji reklamowej tego typu znajdował się łatwy do zapamiętania link do strony służącej do zapisów. Dorze sprawdzają się adresy w stylu: www.nazwafirmy.pl/newsletter.
Jeszcze lepiej, jeżeli poza samym adresem znajdziesz miejsce na kod QR, który analogicznie będzie kierował na wskazany landing page. Na takiej stronie raz jeszcze powtórz powody, dla których warto się zapisać do newslettera, i przygotuj formularz subskrypcji spięty z systemem do e-mail marketingu.
Wykorzystaj nowoczesne technologie w tworzeniu bazy odbiorców
W wielu miejscach, w których przebywają Twoi konsumenci, korzystają oni z darmowego dostępu do wi-fi. Bez względu na to, czy prowadzisz hotel, kawiarnię, czy zwykły sklep, możesz umożliwić swoim gościom dostęp do darmowego, szybkiego internetu. To także bardzo dobry sposób na gromadzenie adresów e-mailowych. Wykorzystaj to i spokojnie twórz swoją bazę odbiorców.
Warto zadbać przy tym, aby osoby, które Cię odwiedziły, po zapisie dostały od Ciebie zautomatyzowaną komunikację. Wyślij automatyczny e-mail dzień po tym, jak ktoś dokona subskrypcji, i podziękuj za odwiedziny. Zapytaj, jak się podobało, lub przeprowadź bardziej dogłębne badanie satysfakcji. Naturalnie nie zapomnij zaprosić subskrybenta ponownie. W ten sposób zbudujesz z nim bardzo personalną relację.
Więcej o tym, jak zgodnie z prawem tworzyć bazy odbiorców
nauczysz się z kursu online
Podsumowanie
Oczywiście istnieje jeszcze kilka sposobów na pozyskiwanie adresów e-mailowych w świecie realnym. Wybrałem te, z którymi spotykam się najczęściej i które uważam za całkiem obiecujące pod względem potencjału i łatwości wdrożenia. Wskazałem też te, które w mojej ocenie są niezgodne z prawem lub nieskuteczne. Być może zauważyłeś, że nie wspomniałem o programie lojalnościowym – to mój świadomy wybór. Napiszę o tym w jednym z kolejnych numerów „Marketera+”. Udanego tworzenia bazy i do przeczytania!