Ciemność widzę, ciemność! Nie do końca. Widzimy, i to wiele. A raczej oglądamy. 78% internautów ogląda zamieszczane w internecie wideo przynajmniej raz w tygodniu, zaś 55% znajduje na to czas każdego dnia! Niewykorzystanie takiego potencjału byłoby wręcz grzechem. Nietrudno więc wyobrazić sobie, że przebicie się do klientów w morzu wideo nie należy do zadań łatwych. A co lubią ludzie? To, co już znają. Coś, z czego raz już się śmiali, co raz już polubili, z czym łączą już pewne wspomnienia czy pozytywne odczucia. Dlatego coraz większą pokusą wydaje się odwoływanie się we własnych spotach do czegoś, co naszym odbiorcom już z czymś się kojarzy. Czego? To zależy. Czasami wystarcza nam dobrze znany cytat, w innych sytuacjach do własnych spotów przemycamy popularną postać, w jeszcze innych po prostu zamieszczamy fragment cudzego filmiku. Gdzie jednak kończy się inspiracja, a zaczyna naruszenie prawa?
Z tego artykułu dowiesz się:
- na czym polega tzw. prawo cytatu,
- jak daleko może sięgać inspiracja cudzą kreacją w wideomarketingu,
- czy znane frazy podlegają ochronie.