A gdyby tak w letni wieczór wybrać się w głąb wielkiej alei w samym sercu Paryża z salonami największych światowych marek? Nad głowami neony Diora, Laurenta i Lacroix… Jakże przyjemny cel przed nami. Rozkoszowanie się urodzajem ofert serwowanych po obu stronach deptaku. Gdyby jednak ktoś nagle teleportował nas z paryskiej ulicy wprost do laboratorium neurobadawczego i zadał pytanie, jakie produkty lub marki zapamiętaliśmy szczególnie, to istnieje duża szansa, że odpowiedź brzmiałaby: „Żadne”.
