O AI mówi dziś każdy. Ale choć sztuczna inteligencja potrafi już generować obraz, tekst i dźwięk, to wydaje się, że prawdziwa rewolucja jeszcze nie nastąpiła. Co na to biznes i marketing? Biorą, co jest, czy czekają na cyfrowego boga?
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak w ostatnim czasie rozwinęły się uczenie maszynowe i sztuczna inteligencja,
- w jakich obszarach marketingu i sprzedaży sprawdza się AI,
- jakie narzędzia wykorzystujące AI mogą wspierać marketerów,
- jak tworzyć teksty, grafiki i podcasty za pomocą sztucznej inteligencji.
Idę o zakład, że niejeden marketer marzy o tym, aby móc kiedyś rzucić tekstem: „Siri, zrób mi kampanię marketingową do [target/grupa] na temat [produkt/usługa] w [kanały]”. Życie byłoby łatwiejsze, gdyby można było w ten sposób dostać gotową strategię, prawda? A jednak, mimo imponującego przyśpieszenia rozwoju technologii w ostatnich latach, sztuczna inteligencja nie osiągnęła jeszcze ideału. Zdążyła za to już nieźle namieszać w wielu branżach.
Skąd to zamieszanie?
ML (machine learning) istnieje już dobrych kilka lat, ale dopiero w 2022 r. systemy sztucznej inteligencji dojrzały na tyle, że weszły do mainstreamu. Narzędzia takie jak DALL-E 2, Stable Diffusion czy Midjourney, które pozwalają łatwo i szybko generować za pomocą AI obrazy, wywołały prawdziwą burzę w społeczności artystycznej.
Na pewno pamiętasz ten czas, kiedy „artystą” poczuł się niemal każdy Kowalski i w social mediach codziennie ktoś wrzucał a to nowe zdjęcie profilowe w dowolnie wybranym przez siebie stylu (tu zazwyczaj padały nazwisko znanego twórcy, tytuł filmu lub gry), a to inne wytwory swojej wyobraźni, nierzadko związane z codziennymi obowiązkami w pracy, przepuszczone przez filtr AI.
Dziś użytkownicy nie ograniczają się już tylko do obrazu. Eksperymentują z AI w niemal każdej dziedzinie życia. Ale spokojnie, lęk przed tym, że człowiek lada moment będzie zbędny, jest przedwczesny.
AI dla marketerów w praktyce
Nowy program! Dwa dni, dwa razy więcej wiedzy!
Jakie prompty przyniosą Ci oczekiwane rezultaty? Jak uniezależnić się od grafików i montażystów? Na co uważać przy korzystaniu ze sztucznej inteligencji? Wciąż pojawiają się nowe narzędzia, rozwiązania i sposoby na korzystanie z dostępnych programów. Ogrom tych wszystkich nowinek może przyprawić o zawrót głowy, pamiętaj jednak, że Twoja konkurencja nie śpi!
Zapisz się na kolejną odsłonę naszego szkolenia i zdobądź wiedzę na temat wykorzystania AI w marketingu. Poznaj insighty i triki, które pozwolą Ci np. bez problemu przeanalizować Twoją grupę docelową, wygenerować napisy do filmu czy stworzyć dowolną muzykę.
Zapamiętaj
Skuteczność (czyli inteligencja) AI zależy w dużej mierze od tego, jakie algorytmy stworzysz, jakie zadania im przypiszesz i jak AI przetrenujesz. Bez względu na to, jaki typ uczenia maszynowego wybierzesz (nadzorowane przez człowieka, nienadzorowane przez człowieka i uczenie przez wzmacniane), efekt zależy w pełni od danych, którymi nakarmisz AI. W tym sensie sztuczna inteligencja jest ciągle odtwórcza.
Jednak to, co jednych uspokaja, drugich bulwersuje. Bo kiedy w elitarnym konkursie wygrywa praca Jasona Allena „Théâtre D’opéra Spatial” wygenerowana przez AI, artystom jest to – delikatnie mówiąc – nie w smak. Tym bardziej że publika początkowo nie zauważyła, że dzieło nie miało w sobie pierwiastka człowieczego, tak pożądanego w sztuce. Ale czy to przekreśla całkowicie artyzm tego obrazu?
Jakub Koźniewski z kolektywu panGenerator twierdzi, że niekoniecznie. Tak komentuje to wydarzenie na swoim Facebooku: „Nikt nie odmawia artyzmu uznanemu fotografowi robiącemu zdjęcia podczas sesji high fashion. Za pomocą human-human interface ustawia światło, scenografię, pozuje modelkę, kadruje i wciska guzik. A całą resztę robi maszyna, tworząc cyfrowy zapis sceny. Obrazy tworzone za pomocą AI to nic innego jak kadry z kolektywnej wyobraźni wizualnej ludzkości zaszytej w modelu. Każdy potrafi nacisnąć spust migawki, nieliczni robią to w odpowiednim miejscu, czasie i towarzystwie. W rozważaniach o tym, czy sztuka tworzona za pośrednictwem maszyny to sztuka, polecam wizytę na losowo wybranej wystawie sztuki współczesnej. W 1961 Robert Rauschenberg wysyła telegram o takiej treści: »This Is a Portrait of Iris Clert if I Say So«”.
Z marketingiem jest podobnie. Technologia przesuwa co jakiś czas granice i to, co było nie do pomyślenia jakiś czas temu, dziś powoli staje się standardem i zmienia nasze myślenie o pracy. Dlatego – czy marketerzy tego chcą czy nie – AI będzie kluczową częścią stosu technologicznego każdego zespołu marketingowego w 2023 r.
Jaką rolę AI odegra w marketingu
Pomyśl o zadaniach, z którymi mierzysz się każdego dnia. Performance marketing, produkcja copy i kreacji, testy efektywnościowe? Wszystko, czego marketerzy potrzebują na dużą skalę, można dziś zrobić znacznie szybciej dzięki sztucznej inteligencji.
Wskazówka
Narzędzia wykorzystujące AI, które mogą wspierać marketerów w pracy:
- ChatGPT – do obsługi klienta i inteligentnych czatbotów,
- Dall-E – do generowania obrazów na podstawie opisu,
- Jasper, Copy.ai – do produkcji treści,
- Play.ht, VALL-E – do konwersji tekstu na audio,
- Avatar AI – do generowania grafik profilowych,
- Unscreen – do usuwania tła z wideo
1. Copywriting
Na pierwszy ogień wezmę copywriting, czyli produkcję treści. Doskonale sprawdza się do tego GPT-3 – algorytm OpenAi (firmy Elona Muska), który służy do automatycznego tworzenia treści na podstawie uczenia maszynowego. Możliwości GPT-3 wykorzystuje już wiele narzędzi. Jednym z przykładów zastosowania w praktyce tego algorytmu jest Jasper, czyli asystent AI do tworzenia różnego rodzaju tekstów – m.in. blogowych, na stronę internetową czy do mediów społecznościowych. Martyna Stachowiak, SEO content writer w Displate, używa go do pisania artykułów blogowych. Jak to działa?
Jakie z tego plusy? – Jasper na pewno pomaga przezwyciężyć blokadę pisarską i przyśpiesza proces pisania. Dla mnie jako Polki piszącej po angielsku ma też tę dodatkową zaletę, że podpowiada mi, jak powiedzieć coś naturalnym językiem – odpowiada Martyna Stachowiak. Zapytana o minusy, wylicza: – Jasper generuje treści, które często nie mają żadnego pokrycia w faktach (uprzedzają o tym zresztą sami twórcy). Potrafi zmyślić biografię znanej osoby, przekłamać fabułę filmu, odesłać do nieistniejącego źródła itp. Oznacza to, niestety, że fact-checking dalej leży po stronie ludzkiego copywritera. Absolutnie nie jest to też na tym etapie samograj, dlatego zanim siądziemy do pisania, musimy z grubsza wiedzieć, jaką strukturę będzie miał tekst i jakie informacje chcemy w nim zawrzeć.
Co w takim razie z powielaniem contentu? Twórcy Jaspera, którzy wykorzystali możliwości technologii GPT-3, twierdzą, że narzędzie tworzy w 99,98% oryginalne treści. – Niedowiarkom polecają przepuszczać teksty przez program antyplagiatowy. Nigdy tego nie robiłam, ale uważam, że Jasper jest pod tym kątem bezpieczny – przyznaje Stachowiak.
Ciekawostki
- Sztuczna inteligencja, która zasila Jaspera, była trenowana na ok. 10% treści opublikowanych w internecie do roku 2019 (czyli narzędzie ominęły pandemia koronawirusa i wojna w Ukrainie).
- Jasper bazuje na anglojęzycznym korpusie tekstów i służy przede wszystkim do pisania po angielsku. Podobno jest zintegrowany z DeepL i potrafi generować treści w ponad 25 językach (w tym po polsku).
- Jasper jest zintegrowany z Surfer SEO, czyli polskim narzędziem do optymalizowania contentu. Aby włączyć tryb SEO w Jasperze, potrzebny jest pakiet Boss Mode.
2. Design
Ten key visual dla BBDO WWA powstał w parę godzin. Ievgen Vector, senior art director w tej agencji, przyznaje, że normalnie taka praca zajmuje minimum tydzień: najpierw idea, szkic, potem referencje, brief dla studia produkcyjnego, komentarze, poprawki, przygotowanie różnych wariantów. – Teraz można to zrobić o wiele szybciej, ale warto uważać, aby nie wpaść w pułapkę logiczną. Szybciej nie znaczy bez wysiłku. Stworzenie dobrego AI artu, podobnie jak w przypadku innych wytworów sztuki, wymaga również umiejętności: dobrego gustu, wyobrażenia sceny, dokładnego opisywania jej słowami, a następnie kierowania grafiką w wielu iteracjach. Tego moim zdaniem akurat teraz warto się uczyć – podkreśla Ievgen Vector.
Wskazówka
AI sprawdza się w brandingu – pozwala znaleźć nieoczywiste rozwiązania. W tym sensie inspiruje i stanowi niejako punkt wyjścia w procesie twórczym. Ale koniec końców to tylko narzędzie – nawet jeśli wygeneruje tysiące opcji logotypu, nigdy nie będzie w stanie wybrać tej jednej. Tu z pomocą przychodzą wizja, gust, pomysł.
To z kolei przykład promptu, czyli opisu, z którego sztuczna inteligencja była w stanie wygenerować literę „O”. – Generalna zasada jest taka: AI nie rozumie całego zdania, więc lepiej pisać prompty jako listy tagów. Druga rzecz: wszystko, co nie zostało opisane, może być interpretowane w jakikolwiek sposób, a więc jeśli chcemy dostać coś konkretnego, musimy opisać scenę jak najkrócej, ale z maksymalną dokładnością, w tym kompozycję, stylistykę, oświetlenie, tło – tłumaczy Vector.
Kiedy pytam o projekt zasilany AI, który zrobił na nim ostatnio wrażenie, Vector wskazuje „Dziennik okupacji” – instagramowe przedsięwzięcie opisujące doświadczenia ukraińskiej kobiety podczas rosyjskiej inwazji.
W tym konkretnym przypadku algorytm Midjourney był „karmiony” tekstami z dziennika (adaptowanymi pod kątem logiki AI). – Aż trudno uwierzyć, że on tak naprawdę nie rozumie i nie czuje tych tekstów. Robot, który tworzy emocjonalne ilustracje, bazując na prawdziwym ludzkim doświadczeniu… Czy to nie jest prawdziwa sztuka? Dla mnie jest – komentuje przedstawiciel BBDO WWA.
3. Marketing audio
AI zmieni również sposób tworzenia i słuchania podcastów. Z jednej strony uprości pracę z plikami: ich edycję i analizę pod kątem treści, z drugiej – wesprze kulejące do tej pory discoverability i lepiej dopasuje podcasty do oczekiwań twórców.
O konkretne zastosowania sztucznej inteligencji w marketingu audio podpytuję Karola Stryję z The Podcast Makers – podcastera i producenta treści. Najpierw przekornie wysyła odpowiedź na moje pytanie wygenerowaną za pomocą ChatGPT.
Następnie podaje kilka dodatkowych obszarów, w których AI może się sprawdzić.
To, co już dziś jest prawdziwym game changerem, to narzędzia takie jak www.podcast.adobe.com – najnowsza propozycja Adobe dla podcasterów. – Wyobraźcie sobie edycję plików audio, która wygląda jak praca w edytorze tekstu. Usuwam wyraz i gotowe: plik audio jest zaktualizowany. Do tego automatyczne wyrównywanie poziomów, czyszczenie audio ze wszystkich „eeeee”, „yyyy” itd. – zachwala Karol Stryja. Minusy? Nadpodaż treści jeszcze większa niż obecnie. Dlatego relacje i autentyczność to jedyny wyróżnik, jaki pozostaje marketerom.
4. E-commerce
Co ciekawe, im bardziej zagłębimy się w tematykę sztucznej inteligencji, tym mocniej uderza jedno – ona już tu jest. Bywa, że użytkownicy korzystają z niej nieświadomie, bo tak naprawdę wiele narzędzi dostępnych na rynku w jakimś stopniu już od dawna jest zasilanych uczeniem maszynowym.
Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?
Koko – platforma, która oferuje darmową pomoc psychologiczną milionom ludzi – przeprowadziło ostatnio ciekawy eksperyment. Uzbroiło swoich pracowników w AI, konkretnie GPT-3. Wyprodukowano w ten sposób ponad 30 tys. odpowiedzi. Efekt? Wiadomości wygenerowane przez AI (każda z nich była dodatkowo sprawdzana przez człowieka) zostały przez klientów ocenione wyżej niż te napisane w pełni przez ludzi. Czas odpowiedzi był krótszy o 50% (spadł poniżej minuty na zapytanie). A mimo to Koko wycofało AI z procesu. Dlaczego?
Kiedy użytkownicy się dowiedzieli, że wiadomości były współtworzone przez maszynę, zaczęli odbierać je negatywnie. Robert Morris, co-founder Koko, tak tłumaczy na Twitterze: „Symulowana empatia wydaje się dziwna, pusta. Maszyny nie mają żywego, ludzkiego doświadczenia, więc kiedy mówią: »to brzmi ciężko« lub »rozumiem«, brzmi to nieautentycznie. Nie poświęcają żadnego prawdziwego wysiłku (przynajmniej takiego, który ludzie mogą docenić!). Nie wkładają czasu na myślenie o tobie w ciągu dnia. Odpowiedź czatbota, która jest generowana w ciągu 3 sekund, bez względu na to, jak elegancka, wydaje się tania”.
Czy maszyny mogą tę trudność pokonać? Prawdopodobnie tak. Zwłaszcza jeśli z czasem nauczą się budować relacje z użytkownikiem. Woebot opublikował niedawno dane sugerujące, że jego bot to potrafi. Pożyjemy, zobaczymy.
Podsumowanie
Na razie wszystko wskazuje na to, że AI nie jest w stanie człowieka zastąpić. Owszem, najlepsze wytwory sztucznej inteligencji bywają lepsze niż twórczość przeciętnego Kowalskiego. Ale nie są lepsze niż twórczość wybitnych jednostek w szczytowej formie. Pytanie, czy wystarczy coś „good enough”, jest retoryczne. Bo (cytując Jakuba Koźniewskiego) wybór wytworu AI – który będzie o 20% gorszy od pracy czołowego twórcy w danej dziedzinie, ale 100 razy tańszy i 1000 razy szybszy do uzyskania – dla rynku jest oczywisty.