Zacznijmy od tego, czym content marketing nie jest, a z czym się go mylnie utożsamia. Otóż nie jest to zwykłe tworzenie treści, a raczej marketing treści. Oczywiście każdy zna oklepany już slogan, że to „treść jest królem”. Wszystko się zgadza, ale ten król byłby nikim, gdyby nie właściwy dobór kanałów przekazu. Należy uświadomić sobie wartość i potencjał drzemiący w umiejętnym docieraniu z treścią do klientów w erze permanentnego spamowania. Doskonałym przewodnikiem w tym temacie jest pozycja zatytułowana „Content marketing po polsku. Jak przyciągnąć klientów”. Nie mogło być lepiej, bo o królu pisze sama królowa tego zagadnienia – Barbara Stawarz. Autorka to nie tylko teoretyk (wykładowczyni i stały prelegent branżowych konferencji), ale i praktyk (szefowa agencji specjalizującej się w content marketingu).
Zanim przejdę do tego, o czym jest ta książka, warto podkreślić, w jaki sposób została napisana. Wiedza płynąca z kolejnych rozdziałów tej lektury została uporządkowana w czytelnych grafikach umieszczonych na końcu każdego z nich. Całość jest bardzo zgrabnie połączona. Dodatkowo gościnnie pojawiają się współautorzy: Joanna Stopyra i mój faworyt, którego dawno już nie miałam okazji czytać – Dominik Kaznowski. Drugi z autorów pisze o blogach firmowych. Jak zawsze robi to z akademickim zacięciem, a każde zdanie ocieka precyzyjnymi informacjami. Podkreślę tylko, że większość przykładów omawiana jest na przykładzie polskich firm i realiów.
Co jest największą wartością książki? Czytanie jej przyczynia się do zmiany sposobu myślenia o budowaniu przekazu w internecie. Autorka przeciwstawia się utartym schematom. Czytelnik internetu nie jest tożsamy z klasycznym czytelnikiem „analogowej” gazety lub książki. Ale momencik… Czytelnik? Czytanie? Jakie czytanie? Na aktywność w internecie składa się przecież głównie przeglądanie i surfowanie. Może stwierdzenie to brzmi banalnie, ale musi być punktem wyjścia przed zabraniem się do tworzenia każdej strategii content marketingowej. Użytkownik internetu jest znany z tego, że nie lubi ani myśleć, ani czytać i w żadnym razie nie lubi się domyślać. Liczy na komunikat tu i teraz. Czeka na treść podaną na tacy i pod nos. W przestrzeni wirtualnej wszyscy walczymy o uwagę odbiorcy. Koncentracja to w internecie towar deficytowy, bo tylko jeden klik dzieli użytkownika od przejścia na inną stronę. Dzięki znajomości tych zasad unikniemy niepotrzebnej pracy nad contentem, z którym i tak nikt się nie zapozna i do którego nikt nigdy nie dotrze. Scrollowanie nie jest rzeczą pożądaną. Możemy poszaleć z treścią tylko do granicy linii zanurzenia, czyli punktu, do którego widoczny jest „ekran” po wejściu na stronę. Wszystko, co poniżej, wymaga przewinięcia, a na to nikt nie ma czasu ani ochoty.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Na zainteresowanie człowieka naszą witryną mamy tylko 50 milisekund (sic!). Albo będzie chemia od pierwszego wejrzenia, albo stracimy jego zainteresowanie bezpowrotnie. Tak też kreując przekaz internetowy, lepiej czerpać wzory od wielkich mówców niż pisarzy. Sztuka oratorska może być o wiele lepszą inspiracją niż literatura. Każdy z nas ma w głowie mnóstwo kultowych haseł wypowiadanych np. przez znanych polityków. Takie złote myśli zwiększają atrakcyjność komunikatu. Potęgują szansę bycia zacytowanym, a taka referencja polepsza pozycjonowanie. Wszystko ma tu znaczenie i nic nie jest przypadkowe, niczym w filmach Hitchcocka. Wszystkiemu trzeba nadawać sens i cel. Nawet publikując fotki firmowe, spraw, aby oglądający je polubili, udostępnili i widzieli na nich siebie samych osadzonych w świecie Twojej marki. Pamiętaj, że nie zawsze jedynym dążeniem jest sprzedaż. Rolex pojawił się na Facebooku dopiero w 2013 roku. Postanowił, że nigdy nie umieści tam klasycznej reklamy. Strategia prowadzenia profilu marki jest prosta: fan page ma umożliwiać fanom jeszcze lepsze zrozumienie brandu, jego wszechświata i wartości.
Treści to inwestycja. To jeszcze lepsza broń w walce o reputację w wyszukiwarce Google niż kiedyś działania SEO. Jej znaczenie w strategii firmy rośnie wraz z pojawiającymi się nowinkami technologicznymi. Zegarki i inne biżuterie dzięki wbudowanym podzespołom łączą się z siecią i stają się spersonalizowanymi kanałami dystrybucji. We wszystkich tych nowatorskich środkach przekazu mogą być dystrybuowane treści również Twojej firmy. Aby w przyszłości dzięki nim dotrzeć do klientów, warto już teraz zacząć odkrywać nowe nośniki i testować nowe formy przekazu. Po lekturze tej pozycji KISS nie znaczy już tylko całus. To zasada „Keep It Simple”, która ma przyświecać wszystkim działaniom content marketingowym.
[kreska]Tekst z dedykacją dla Karlajn, która z sukcesem aplikowała na stanowisko content managera.
[kreska]Tytuł: Content marketing po polsku. Jak przyciągnąć klientów
Autor: Barbara Stawarz
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: PWN