Zazwyczaj jestem sceptyczny wobec przewidywania przyszłości. Ale od dawna przekonuje mnie stwierdzenie Williama Gibsona, pioniera gatunku cyberpunk w literaturze, który mówi, że przyszłość jest już z nami, tylko nierówno rozłożona. Dlatego żeby wywnioskować, jaki będzie rok 2025 w eventach, warto według mnie spojrzeć na najciekawsze lub najjaskrawsze zjawiska zachodzące teraz.

W felietonie podzielę się z Tobą czterema obserwacjami, które wydają mi się najbardziej inspirujące na najbliższy czas. Mam nadzieję, że będzie to impuls do Twoich własnych odkryć: przyszłości, która jest już dziś.
Wszystko zaczyna się od eventu
Pamiętam dobrze czasy, w których marketerzy traktowali event jako wisienkę na torcie kampanii 360. Event uważano za drogie narzędzie, na które stać było niewiele marek. Tylko niektóre miały wydarzenia B2C w swoim DNA, reszta organizowała eventy wtedy, gdy po prostu starczyło budżetu. Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować trend zupełnie odwrotny: wszystko zaczyna się od eventu!
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Współcześnie nawet niewielkie, dobrze skrojone i kreatywne wydarzenie może być – i coraz częściej jest – efektywnym kick-offem większej kampanii. Jeśli chcesz prawdziwych zasięgów w promocji serialu, organizujesz wielki bal u Bridgertonów albo zapraszasz widzów do strefy, w której mogą się sfotografować z Baby Yodą. Jeśli startujesz z ważnym dla kobiet raportem, opowiadasz o nim na kameralnym spotkaniu z influencerkami, które zapewniają Ci błyskawiczne dotarcie do setek tysięcy swoich fanek.
Kampania zintegrowana z wykorzystaniem eventu lub eventów to rozwiązanie, którego nie można pominąć w 2025 r. Dlaczego? Bo niesie prawdziwe emocje i odwołuje się do podstawowych ludzkich potrzeb i tęsknot. Nawet jeśli nas nie było na miejscu, to przy oglądaniu relacji myślimy sobie: „Wow, to było coś!”.
Wskazówka
Być może nie planujesz wystartowania swojej najbliższej kampanii za pomocą eventu. Mimo to zrób eksperyment myślowy i zastanów się, jak takie wydarzenie mogłoby wyglądać. Jak przełożyłbyś swój główny przekaz na działanie lub spotkanie? W jaki sposób konsumenci chcieliby spędzić czas z Twoją marką? Co byłoby potrztebne do tego, aby ożywić Twój produkt? Wyobraź sobie relację z eventu Twojego brandu, o której ludzie mówiliby: „Wow, to było coś!”.
Naprawdę kreatywne wykorzystanie AI w eventach
W 2024 r. wielu klientów otworzyło się na eksperymentowanie z AI w warstwie wizualnej swoich wydarzeń. Jak na razie zobaczyliśmy tylko wierzchołek góry lodowej – nieśmiałe próby z ciekawymi efektami. W obecnym roku możemy się spodziewać wielkiego wybuchu kreatywności. Dotąd samo wykorzystanie sztucznej inteligencji do współtworzenia key visuali czy krótkich materiałów wideo wydawało się innowacją i wartością. Takie podejście szybko przeminie, a agencje i klienci otworzą się na niewyczerpane możliwości narzędzi opartych na generatywnej sztucznej inteligencji.
Potrzebujesz historii w stylu hiszpańskim, kosmicznym, a może zupełnie fantastycznym? W czasie swojej prezentacji chciałbyś pokazać niebieską żyrafę, która jeździ na deskorolce? Dzięki współpracy z AI podwykonawcy mogą wygenerować dla Ciebie nie jedną, ale kilka żyraf do wyboru w kilka chwil za rozsądną kwotę. Następnie ożywią taką żyrafę, wykreują dla niej głos i po prostu napiszą dla niej tekst. I oto niebieska żyrafa jeżdżąca na deskorolce staje się częścią Twojego wydarzenia i Twojej historii. Powoli przestaje mieć sens pytanie: „Czy to możliwe?”. Nasza kreatywna perspektywa właśnie poszerzyła się w niemal nieskończony sposób. Warto więc pytać: „Jaką historię chcemy wspólnie opowiedzieć?”.
Wskazówka
Zastanów się, jakie historie i jaka forma ich pokazania nie były dla Ciebie dotąd dostępne ze względów technicznych lub budżetowych. Pooglądaj najnowsze realizacje wideo stworzone z użyciem generatywnej sztucznej inteligencji. Zdaj sobie sprawę, że takie materiały są w zasięgu Twoich możliwości. W razie potrzeby skonsultuj się z kompetentnym dostawcą usług opartych na AI. Jaki świat chcesz stworzyć dla swojej marki? Jaką zaskakującą historię chcesz opowiedzieć swoich pracownikom? Dokąd chcesz ich zabrać w swojej wyobraźni?
Prawdziwe ludzkie przeżycia
Równocześnie z fascynacją możliwościami, jakie przyniosła generatywna sztuczna inteligencja, rośnie trend odwrotny. Wiele osób jest przebodźcowanych ciągłymi komunikatami ze świata cyfrowego. Nie chce już patrzeć w ekrany, potrzebuje wytchnienia i prawdziwie ludzkiej wymiany. Wielka scena zanurzona w ciemności z dużą liczbą ekranów diodowych, na których pokazujesz mnóstwo ważnych informacji – dla części osób to przebrzmiała i męcząca konwencja, której nie traktuje się już poważnie. Warto przyjrzeć się coraz większej potrzebie kameralnych spotkań twarzą w twarz. Ludzie to zwierzęta społeczne, zawsze najlepszą formą wymiany wiedzy i budowania relacji będzie spotkanie. Opłaca się też przemyśleć rozmiar i formę takich wydarzeń.
Niektóre przekazy łatwiej i efektywniej docierają do ludzi zebranych w mniejszej grupie i mających okazję do luźnej rozmowy. Zmienia się wtedy dynamika spotkania. Nie ma sceny jako wielkiego megafonu i setki jednostek, które tak naprawdę samotnie konsumują przedstawiane im treści. Kiedy gromadzimy się w małej grupie w sali lub w kuchni i zaczynamy coś razem tworzyć, otwiera się przestrzeń na prawdziwą ludzką komunikację. Spadają maski i od wielu „ja” przechodzimy do jednego „my”. Pojawia się miejsce na emocje, a to emocje pomagają nam budować przekonania i efektywnie zapamiętywać fakty.
Wskazówka
Przejrzyj swoje najbliższe plany na spotkania, szkolenia i integracje z pracownikami. Ile z nich jest zaplanowanych jako wielkie zjazdy ze sceną w roli głównej, a ile z nich to prawdziwe spotkania człowieka z człowiekiem? Zwróć uwagę na cele, jakie zostały postawione przed tymi wydarzeniami. Czy wydaje Ci się możliwe, aby podobne cele osiągnąć w ramach bardziej kameralnych eventów? Jakiej zmiany podejścia by to wymagało? Jakie nowe możliwości by to otworzyło przed prowadzącymi i uczestnikami?
Zaskakujące, naturalne współprace
Co łączy Snoop Dogga i igrzyska olimpijskie? Na pierwszy rzut oka – nic. Jednak ta zaskakująca współpraca, bo tak to trzeba nazwać, zrobiła furorę w 2024 r. Warto na to zjawisko spojrzeć z kilku perspektyw. Po pierwsze to igrzyska bardziej potrzebowały Snoop Dogga, niż raper starej daty potrzebował największej sportowej imprezy roku. Nie da się ukryć, że artysta miał złapać uwagę, „złamać internet” i przyciągnąć przed ekrany osoby, które nawet nie myślały o tym, aby zainteresować się zmaganiami sportowymi. I to się udało. Igrzyska są nudne? Dzięki obecności Snoopa – nie są. Wizerunek ocieplony. Tradycja spotkała się z nowoczesnością.
Ale krótka chwila researchu w internecie pokazuje, że Snoop od dawna jest związany z amerykańskim sportem. Jest aktywnym kibicem koszykówki i hokeja na lodzie oraz stworzył Snoop Youth Football League w Los Angeles. Mogliśmy o tym nie wiedzieć, ale Doggie Dogg kocha sport i lubi tym się dzielić. Dla wielu więc wizyta rapera w Paryżu nie była zaskoczeniem, a ci, którzy nie zdawali sobie sprawy z jego zamiłowania do sportu, nie odczuli żadnego fałszu. Snoop świetnie się bawił podczas całej imprezy, dzięki czemu każda ze stron wygrała.
Możemy się spodziewać więcej takich akcji w najbliższym czasie: zderzania brandów i formatów wydarzeń z zaskakującymi na pierwszy rzut oka osobistościami. Warto zwrócić uwagę, że współpraca może się udać tylko wtedy, kiedy jest naturalna. Ludzie są wyczuleni na fałsz i m.in. dlatego spada zaufanie do influencerów. Wszystkie oczy – marketerów i konsumentów – powoli zwracają się w stronę content creatorów: twórców, którzy niosą niezaprzeczalną wartość i mogą w niewymuszony sposób współdziałać z pasującą do nich marką.
Wskazówka
Kogo możesz sobie wyobrazić jako gościa specjalnego na wydarzeniu? Kto mógłby ocieplić wizerunek imprezy, podnieść jej rangę lub po prostu wzbudzić pozytywne emocje uczestników? Warto postawić na odważne wybory. Jednak przed podjęciem decyzji sprawdź, czy zaproszona osoba będzie widziała sens współpracy. Wyobraźmy sobie różnicę między sytuacją, gdy celebryta czy ekspert pojawia się na wydarzeniu tylko dlatego, że został zaproszony i dobrze wynagrodzony, a współpracą, która jest naturalna, bo wynika z pasji lub zainteresowań tej osoby. „Jestem tu, bo… kocham samochody, dbam o swoją rodzinę, gotowanie to moje życie” – co gdyby gość w niewymuszony sposób mógł powiedzieć ze sceny coś takiego o marce lub działalności Twojej firmy? Co lubi Twój Snoop Dogg? A może inaczej: który Snoop Dogg ceni to, co robi Twoja marka?