„To rozwiązania postprodukcyjne, techniczne i organizacyjne, które oszczędzają czas i pieniądze klientów oraz maksymalizują ich możliwości” – o podejściu smart w produkcji filmowej opowiadają Łukasz Dolata i Mateusz Pleskacz, właściciele KeyStory: kreatywnego domu produkcyjnego.

Co kryje się pod pojęciem „smart produkcja filmowa”? Bo brzmi jak kolejny slogan reklamowy.
Mateusz Pleskacz: Bo tym tak naprawdę jest (śmiech). Ale stoją za nim prawdziwe wartości i konkretne kwestie.
Łukasz Dolata: To po prostu rozwiązania postprodukcyjne, techniczne i organizacyjne, które oszczędzają czas i pieniądze klientów oraz maksymalizują ich możliwości produkcyjne. Optymalizujemy procesy bez schodzenia z jakości w ramach budżetu i liczby godzin zdjęciowych.
M.P.: To kierunek, który obraliśmy, gdy startowaliśmy z KeyStory, a firma liczyła trzy osoby.
Na czym to dokładnie polega?
Ł.D.: Wykorzystujemy nasz potencjał, aby realizacja była spójna i kompletna.
M.P.: To kolejny slogan, który warto sprowadzić do fundamentów znaczeniowych. Chcieliśmy mieć kontrolę nad procesem. Stąd wewnątrz naszej struktury studio animacji 2D i 3D, scenarzyści, montażyści, kolorysta… Dzięki temu unikamy zagrożeń, które wynikają ze współpracy z pełnym zespołem freelancerów.
Co masz na myśli, mówiąc o zagrożeniach?
Ł.D.: Organizacja jest tak silna jak jej najsłabsze ogniwo. Produkcja to całość i podział na preprodukcję, produkcję właściwą oraz postprodukcję jest po prostu sztuczny.
M.P.: Co jeśli podwykonawca nie dowiezie? Albo zaczęliśmy współpracę, bo widzieliśmy świetną animację, ale gość, który ją robił, poszedł na etat? W naszym wypadku mamy stały zespół, więc takie ryzyka są minimalizowane.
A jakie korzyści przynosi klientowi Wasze podejście?
M.P.: Komfort, bezpieczeństwo i transparentność. Dostarczamy, co było zaplanowane, w uzgodnionych terminach, bez ukrytych kosztów. Jeśli podczas zdjęć lub w trakcie postprodukcji decydujemy się zrobić więcej, bierzemy to na siebie.
Ł.D.: Dajemy kompleksowe wsparcie – od kreacji, przez doradztwo scenariuszowe, po finalną realizację. Dostosowujemy się do stylu pracy klienta. Jeśli korzysta z Teamsów czy BaseCampa, pracujemy za pomocą tych narzędzi. Klient ma postrzegać nas jako dział swojej organizacji, a nie zewnętrznego dostawcę usług.
Porozmawiajmy o widzu. W jaki sposób smart produkcja pomaga przyciągnąć jego uwagę?
Ł.D.: Najważniejsze są pierwsze dwie sekundy, w których musi pojawić się hak na uwagę. To może być ciekawy zabieg narracyjny, mocny tekst czy efekt specjalny. Dzięki AI i CGI osiągamy rezultaty rodem z Hollywood w ramach standardowego budżetu reklamowego.
M.P.: Storytelling ciągle jest kluczowy, ale powinien potrafić korzystać z osiągnięć technologii. Musi być nowoczesny, dynamiczny i angażujący od pierwszego ujęcia.
Ł.D.: Bo jeżeli klient docelowy przejdzie obok reklamy, która nie chwyci go w pierwszych kilku sekundach, to mamy pusty przebieg. W ten sposób z trudem zarobione pieniądze, przekazane na budżet reklamowy, są wyrzucane w błoto.
Brutalny obraz…
Ł.D.: Ale prawdziwy. To jest odpowiedzialność, jaką dom produkcyjny ponosi za swojego partnera.
Chcesz wiedzieć więcej? Sprawdź i przejdź na smart na stronie KeyStory.Materiał reklamowy partnera