Kiedy na poważnie zaczynasz zajmować się marketingiem Twojej marki czy produktu, musisz myśleć o co najmniej... milionie rzeczy. Z jednej strony SEO czy SEM, z drugiej dbałość o odpowiedni content do mediów społecznościowych czy na ewentualnego bloga, a z trzeciej strony e-mail marketing oraz social selling. Dodatkowo monitoring marki. A ostatni punkt powinien być wręcz Twoim „obowiązkiem”. Dlaczego?
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak najskuteczniej wykorzystać monitoring sieci,
- jak monitoring sieci wpływa na sprzedaż,
- co wspólnego ma monitoring sieci i content marketing.
Wbrew pozorom nie tylko dlatego, że możesz dbać o swój wizerunek w sieci, ale też monitoringiem zasilać inne gałęzie marketingu. Jak? O tym kilka słów poniżej.
Kiedy monitorujesz własną markę, masz możliwość obserwowania na bieżąco tego co dzieje się z Twoim wizerunkiem. To właśnie możliwość reakcji na potencjalne sytuacje kryzysowe jest tą najważniejszą, korzyścią z monitoringu. Musisz sobie oczywiście zdawać sprawę z tego, że nie każdy negatywny wpis na Twój temat jest już kryzysem, ale to właśnie tego typu wpis może zapoczątkować lawinę podobnych komentarzy (być „iskrą”) i wtedy zacząć wpływać na wizerunek. A w wyniku tego często też na faktyczne straty finansowe.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Dlatego właśnie możliwość szybkiego wyłapania tego typu materiału w sieci pozwoli na szybszą reakcję – a w konsekwencji, być może, pozwoli uniknąć szerszego rozprzestrzenienia się negatywnych informacji na Twój temat. Oczywiście przyczyny kryzysu mogą być bardzo różne, jednak szczelny monitoring pozwoli Ci wyłapać wszystkie. Jeżeli w odpowiednim momencie „posypiesz głowę popiołem”, przeprosisz i z godnością zniesiesz krytykę – może Ci to wręcz przynieść fanów i więcej pozytywnego wydźwięku.
Umiesz się chwalić tym, że Cię chwalą?
Z drugiej strony, na pewno o Twojej marce pisze się w sieci pozytywnie. Co można zrobić z pozytywnymi wpisami, poza standardowym poklepaniem się po plecach i powiedzeniu „good job guys”? Wykorzystać je! Według raportu Social Recommendation Index z 2015 roku, aż 80% ludzi ceni rekomendację zawierającą jakąś historię związaną z danym produktem – dlatego jeżeli tylko w monitoringu taką odnajdziesz, nie bój się jej wykorzystać. Od zawsze łatwiej ludziom „kupuje się” od drugiego człowieka niż od firmy. Jeżeli Twój potencjalny klient trafi na historię sukcesu współpracującego już z Tobą klienta – dużo łatwiej będzie mu zracjonalizować sobie zakup Twojego produktu czy rozwiązania. Cały czas ludzie wierzą rekomendacjom, a badania pokazują, że z roku na rok co raz bardziej.
Co możesz zrobić z takimi opiniami? Jest kilka możliwości – nie zaszkodzi pochwalić się pozytywną opinią w mediach społecznościowych. Jeżeli taki content będziesz serwować co jakiś czas, utwierdzisz odbiorców w przekonaniu, że Twój produkt jest fajny i warto się nim zainteresować… No i oczywiście masz gotowy, wartościowy content do social mediów.
Innym rozwiązaniem jest stworzenie odpowiedniego miejsca na Twoje stronie produktowej – dzięki temu internauta przeglądając sieć, szukając informacji o Twojej firmie na stronie, trafi do miejsca gdzie o produkcie wypowiadają się inni. W ten sposób będzie mógł sprawdzić jak Twoi klienci oceniają markę. To działa dużo lepiej na umysł potencjalnego klienta niż tysiące buzzwordów wrzucanych na stronę.
Wiesz, że social media też sprzedają?
Dodatkową, całkiem dużą, gałęzią marketingu do której można wykorzystać monitoring jest social selling – czyli coraz popularniejsze w Polsce wyszukiwanie potencjalnych klientów w mediach społecznościowych. Nic nie stoi na przeszkodzie abyś oprócz monitoringu swojej marki monitorował również wpisy związane z kategorią produktową, w której Twój produkt czy usługa się znajduje. Coraz częściej internauci poszukując jakiegoś rozwiązania, zamiast szukać informacji w Google, szukają porad u swoich znajomych na Twitterze, Facebooku czy nawet Instagramie. Dlaczego nie wykorzystać tego do wyszukania ludzi, którym można zaoferować dane rozwiązanie?
Potencjalnie jest to sytuacja win-win. Klient otrzymuje potrzebne mu rozwiązanie, a Ty zdobywasz klienta. Ten model sprzedaży jest bardzo popularny na zachodzie, ale w Polsce też są świetne przykłady jego wykorzystania – chociażby operatorzy telekomunikacyjni – robią to już z powodzeniem od kilku lat.
Polecaj się, to się opłaca!
Wyszukiwanie informacji o kategorii produktowej da Ci też świetny pogląd na to czego potrzebują klienci. Bardzo często mogą pisać o rozwiązaniach, nie umiejąc powiązać ich z firmami. I w tym jest potencjał dla Ciebie. Potencjał do pojawienia się z poleceniem swojego rozwiązania, ale też do budowania wizerunku eksperta. Taki obraz przenosi się potem na Twoją popularność i wizerunek w oczach potencjalnych nabywców.
Badanie kategorii pokaże też problemy z jakim zmagają się internauci – a to dobry punkt wyjścia np. do stworzenia dedykowanego wpisu na Twoim blogu czy na Facebooku, który by rozwiązywał takie problemy, dając gotową odpowiedź.
Nietypowych rozwiązań jest oczywiście mnóstwo, a ogranicza Cię tylko wyobraźnia i język, w którym monitorujesz treści. Dlatego warto próbować, warto testować różne opcje… może przy okazji odnajdziesz coś o czym wcześniej zupełnie nie myślałeś, a okaże się to być wyjątkowo skutecznym „wabikiem” na nowych klientów?