Dekalog odpowiedzialności społecznej na naszych oczach staje się nie tylko fundamentem dla dalszego rozwoju tego, co dziś nazywamy Marketingiem. Staje się również religią nowej generacji, stąd ujęcie go w 10-ciu przykazaniach nabiera szczególnej mocy.
1. Misja społeczna to najlepszy fundament dobrego biznesplanu
Na chciwości, tzw. „kapitalizmie kwartalnym”, nastawionym na szybki zysk, nie da się zbudować długookresowej, sensownej strategii biznesowej. Firmy, które istnieją tylko po to, by szybko je z zyskiem sprzedać kolejnym inwestorom, niebawem odejdą w przeszłość, gdyż konsumenci przestaną od nich kupować.
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Marka świadoma (tzw. WiseBrand), jako następca często bezrefleksyjnego, dzisiejszego Love Brand’u, rozumie, że osiąganie zysku już w najbliższej przyszłości będzie możliwe jedynie w wyniku otrzymania społecznego mandatu zaufania. Uczciwy WiseBrand będzie długofalowym przedsięwzięciem, gwarantującym stabilne zyski w perspektywie lat, a nie miesięcy. Słowo „marka” nabierze dzięki temu znowu „markowego” znaczenia.
2. Szczere, społeczne zaangażowanie to skuteczna gwarancja wiarygodności marki
Firmy i ich marki stały się niewiarygodne. By skutecznie funkcjonować w XXI wieku, w konfrontacji ze społeczeństwem Przebudzonych Konsumentów, wiarygodność tę trzeba odbudować. Tym razem jednak nie za pomocą deklaratywnych komunikatów reklamowych, ale faktycznych działań, społecznego zaangażowania, recyklingu, solidarności społecznej i pełnej odpowiedzialności za środowisko naturalne. Inna postawa po prostu nie przejdzie, zwłaszcza, że wymuszą to również regulacje prawne. Warto już dziś tak zarządzać, by być w tej zmianie jednym z liderów.
3. Naprawdę odpowiedzialnym nie da się być „przy okazji”
CSR traktowany jako dodatek do prowadzonego biznesu wskazał wszystkim właściwą drogę, choć sam okazał się ogniwem w dojrzewającym łańcuchu przyczynowo-skutkowym. Skuteczny i wiarygodny jest bowiem CSR, który WYNIKA bezpośrednio z CAŁEJ działalności firmy, jest działaniem permanentnym, poważną inwestycją prowadzoną w ramach całej struktury przedsiębiorstwa. Nie od święta, lecz na co dzień. Nie jako hobby, lecz jako faktyczna misja marki.
4. Odpowiedzialność musi być wyrażana taktownie i z umiarem
Komunikowanie działalności charytatywnej jest nieeleganckie i spotyka się ze złym przyjęciem. Promowanie firmy i marki poprzez WARTOŚCI wymaga spełnienia poprzedniego przykazania. Jest możliwe skuteczne budowanie świadomości i reputacji marki na zaangażowaniu społecznym – pod warunkiem prawdziwości i sensowności prowadzonych działań. Nie służy do tego reklama, lecz komunikacja społeczna.
5. Odpowiedzialność i misja nadają sens pracy ludzi
Sens pracy (w której spędza się większość czasu), a tym samym sens życia staje się w dzisiejszych czasach kluczową wartością dla wielu ludzi. Często decydują się oni na pracę za znacznie mniejszą płacę, pod warunkiem jej sensowności i przydatności społecznej. Społeczeństwa przechodzą ewolucyjną zmianę – po fazie zachłyśnięcia się konsumpcją przychodzi czas na wartości takie jak slow life, hygge, czy rozpowszechnianie się wolontariatu i kształtowanie społeczeństwa obywatelskiego. W takim społeczeństwie skutecznie mogą funkcjonować jedynie firmy odpowiedzialne, najlepiej z ciekawą, porywającą ludzi misją. To bardzo optymistyczna ścieżka rozwoju modelu rozwoju.
6. Odpowiedzialność społeczna staje się sensem i celem istnienia biznesu
Nowo powstające przedsiębiorstwa często z założenia są dziś tzw. Firmami-Ideami. Ich marki dzięki temu mogą zamiast reklamy generować własną, unikalną kulturę. Firmy społeczne, marki ekologiczne, fair trade, fair wair, produkty organiczne, naturalne, w pełni recyklingowane etc. – w tę stronę nieuchronnie zmierza świat. Organizacje już istniejące, powstałe w oparciu o inne założenia, muszą teraz szybko korygować swoje strategie rozwoju i dopasować się do modelu opartego na wartościach.
7. Odpowiedzialność społeczna się opłaca
Odpowiedzialność biznesu opartego na wartościach jest kluczem do stworzenia marki nie tylko naprawdę wiarygodnej, ale również wysoko rentownej. Ludzie, jeśli tylko ich stać, chętnie płacą więcej za „jakość” w odniesieniu do „odpowiedzialności i zaangażowania społecznego, ekologicznego marki”.
8. Odpowiedzialność społeczna może odnosić się do każdego aspektu działalności gospodarczej i każdej sfery społecznych potrzeb
Każdy biznes, który zarabia na ludziach, zaciąga swoisty, społeczny dług, który należy spłacać. Mądry przedsiębiorca wie, że płaca pracownika to nie koszt, tylko inwestycja. Że dobrze potraktowany dostawca i podwykonawca będzie bardziej godny zaufania i solidny. Że metod na społeczne zaangażowanie KAŻDEJ firmy i KAŻDEJ marki jest WIELE. To bardzo kreatywna przestrzeń intelektualna.
9. Odpowiedzialność społeczna to wartość stale połączona z ekologią
Nasz świat dąży do stworzenia Archipelagu Wysp. Wyspami są np. docelowo samowystarczalne energetycznie gospodarstwa domowe, które, połączone w sieć, stworzą archipelag, który zrewolucjonizuje za chwilę rynek produkcji, magazynowania i dystrybucji energii. Samowystarczalność to zaklęcie XXI wieku. Samowystarczalne będą biurowce, sklepy, magazyny, hotele. A samowystarczalność prowadząca do skutecznego tworzenia obiegów zamkniętych, zero emisyjność i tym podobne prowadzą nas do ideału, czyli blisko 100% odpowiedzialności ekologicznej. Co więcej – możliwe jest przekroczenie tej granicy – w tej przestrzeni pojawiają się już przedsiębiorstwa korzystne dla środowiska, potrafiące generować ekologiczną nadprodukcję. Np. firma meblowa, która w dłuższej perspektywie zasadzi więcej drzew, niż trzeba będzie ich dla niej wyciąć, zacznie odrabiać straty, wynikające z dotychczasowej działalności człowieka.
10. Odpowiedzialność społeczna to stały, pogłębiający się proces
Dziś staramy się jeść zdrowiej. Jutro będziemy jedli etycznie, interesując się dobrostanem konsumowanej krowy. Dziś kupujemy jajka od kur z wolnego wybiegu, jutro sprawdzimy, czy nioska na pewno spacerowała pod gołym niebem i była dobrze traktowana. Dziś ograniczamy szkodliwą emisję, jutro ją zatrzymamy – a następnie, miejmy nadzieję, w miejsce tego, co dla naszego ekosystemu złe, zaczniemy produkować to, co dla niego (tym samym – dla nas) jest dobre.
To nie optymizm. To pragmatyzm.