Chcesz zrobić promocję, zaoferować klientom zniżkę lub pakiet produktów? Zobacz listę pięciu błędów, jakie marketerzy popełniają najczęściej w tworzeniu ofert specjalnych dla swoich klientów. Sprawdź, jak organizować promocje, które faktycznie zapewnią Ci dodatkowy zarobek!
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak tworzyć promocje, które nie zrujnują Twojej firmy,
- jak i których produktów ceny obniżać, żeby było to bezpieczne dla biznesu,
- jak wzbudzić w klientach przekonanie, że za chwilę przepadnie im świetna okazja,
- o czym musisz wiedzieć, zanim uruchomisz akcję promocyjną,
- jak opracować plan skutecznej akcji promocyjnej.
1. Promocja „Totolotek”
Komora maszyny losującej jest pusta. Zwalniamy blokadę i wypuszczamy wszystkie produkty. Za tydzień w promocji będzie… Ups! Masz pecha. Wylosowałeś coś, na czym w ogóle nie zarabiasz…
Jeśli zamierzasz dać klientom zniżkę, zacznij od zastanowienia się, po co w ogóle to robisz. Chcesz zrobić jakąkolwiek promocję, bo „już dawno żadnej nie było”, czy może np. wypromować produkt lub usługę, na których sporo zarabiasz, ale które są jeszcze mało popularne wśród Twoich stałych klientów? A może chcesz pozyskać zupełnie nowych klientów? Masz plan, jak później ich u siebie zatrzymać, czy po prostu chcesz podarować przypadkowym osobom trochę własnych pieniędzy?
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Wskazówka
Przed rozpoczęciem promocji zastanów się:
- nad celem akcji promocyjnej – jaki konkretnie efekt chcesz uzyskać (np. zasilić firmę zastrzykiem gotówki, pozyskać nowych klientów, pozbyć się towaru, który zalega w magazynie, wypromować nowy produkt lub nową usługę),
- kto jest Twoją grupą docelową – stali klienci czy zupełnie nowe osoby,
- czy i jak akcja promocyjna przełoży się na długoterminowe zyski Twojej firmy,
- ile zarobisz lub stracisz (zainwestujesz) teraz, a ile zyskasz w przyszłości,
nad ceną produktów w promocji – jak jej obniżenie wpłynie na Twoje bieżące dochody.
Można też inaczej… Można mocno obniżyć cenę i nie zarobić na tym konkretnym produkcie, ale zaoferować klientowi inny, komplementarny artykuł z taką marżą, która pozwoli Ci odrobić straty. „Śmiesznie tani” produkt może też wystąpić w charakterze przynęty, która pomoże Ci związać klienta z Twoją firmą na stałe i w przyszłości sprzedać mu znacznie więcej droższych produktów lub usług.
W takich sytuacjach czasami opłaca się nie zarobić, albo raczej nie zarobić od razu. Trzeba jednak podjąć taką decyzję świadomie i mieć plan na przyszłość. Plan na poprowadzenie nowo pozyskanego klienta konkretną ścieżką. Przydadzą się również narzędzia, np. takie, które będą dobierać propozycje dodatkowych zakupów, dopasowanych do wyboru klienta, i wyświetlać mu odpowiednie podpowiedzi w koszyku lub przy kolejnych wizytach na stronie.
2. Promocja „Zwozimy drewno do lasu” i „Wyrzuciłem kalendarz”
Trwa sezon na któryś produkt lub jakąś usługę, a Ty dajesz na nie dużą zniżkę. Po co? Przecież klienci i tak przyjdą i zapłacą. Najbardziej absurdalnym przykładem, jaki mogę sobie wyobrazić, jest oferowanie zniżki na choinki dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia. Zamiast na siłę uszczęśliwiać kupujących i tym samym drenować własny portfel, zastanów się, w jaki sposób możesz lepiej wykorzystać kontakt z klientem, który i tak za chwilę do Ciebie przyjdzie.
Może zamiast promocji na coś, co i tak się sprzedaje, zaoferujesz rabat na kolejny produkt? Może zamiast zachęcać klientów do skorzystania z usług, z których ci i tak skorzystają, zaoferować im voucher z opóźnioną datą realizacji? Jeśli z doświadczenia wiesz, że w kolejnych tygodniach w Twojej firmie będzie hulał jedynie wiatr, to dlaczego nie wykorzystać obecnego zwiększonego ruchu do zapewnienia sobie pracy na kolejne miesiące?
Przykłady
Masz cukiernię? Zamiast obniżać ceny pączków na tłusty czwartek, podaruj klientom zniżkę na zakup tortu urodzinowego. Jeśli tort będzie smaczny i estetyczny, zapewne zyskasz stałego klienta na lata.
Masz salon kosmetyczny? Zamiast dawać zniżkę na pedikiur w środku wakacji, zaproponuj każdej osobie, która skorzysta z tego zabiegu, niższą cenę nowego zabiegu. Otrzymasz za swoją pracę odpowiednie wynagrodzenie i dodatkowo zarobisz na kolejnej usłudze. No, chyba że siedzisz bezczynnie przez cały dzień i potrzebujesz jakiegokolwiek klienta, byleby tylko się czymś zająć… W takiej sytuacji promuj ten nieszczęsny pedikiur, ale również w pakiecie z czymś innym, żeby odrobić straty spowodowane zniżką.
3. Promocja „Never ending story”
Dlaczego ludzie korzystają z promocji? Czują, że za chwilę przepadnie im świetna okazja! Jeśli Twoja promocja trwa zbyt długo lub (jeszcze gorzej) brakuje jej ustalonej daty zakończenia, klient nie ma absolutnie żadnej motywacji, żeby z niej skorzystać w tej konkretnej chwili.
Najlepsze efekty uzyskasz w sytuacji, w której promocja będzie trwała krótko i najlepiej dodatkowo będzie limitowana ilościowo. Jeśli akcja trwa tydzień, to przecież zawsze mogę poczekać do ostatniej chwili (przecież jeszcze się nie pali) i później zapomnieć. Zupełnie inaczej klienci reagują na oferty skierowane np. tylko do pierwszych 15 osób.
Nigdy nie wiedzą, czy będą pierwszą, siódmą, czy może właśnie piętnastą osobą i czy za chwilę ktoś im nie sprzątnie sprzed nosa tego miejsca.
Wskazówka
Gorąco zachęcam Cię, żeby od czasu do czasu odejść od standardowego harmonogramu promocji (Dzień Babci, walentynki, Dzień Kobiet, Dzień Matki itd.) i przetestować niestandardowe terminy, w których konkurencja o uwagę potencjalnego klienta będzie mniejsza, a koszty reklamy – niższe.
Posłużę się tutaj własnym przykładem. Po którejś klasycznej promocji w stylu zniżki na Dzień Kobiet lub Black Friday stwierdziłam, że nie będę się przepychać w tłumie tysięcy firm, które w tym jednym dniu zgodnym chórem przekonują klientów, że to „właśnie u nich” i że to „właśnie ich produkt”. Wpadłam na pomysł zrobienia cyklicznej promocji, która będzie się odbywała co miesiąc – zawsze w tym samym dniu 17.
Uznałam, że jednak jakaś przewidywalność być musi, a jednocześnie miałam nadzieję, że tak jak nikomu nie trzeba tłumaczyć, że Dzień Kobiet wypada 8 maca, tak kiedyś i moim klientom nie trzeba będzie wyjaśniać, że „#promobezokazji” (bo tak nazwałam całą akcję) odbywa się zawsze 17 dnia miesiąca. Zniżka (solidna) jest zwykle na jeden, wybrany przez obserwatorów produkt – na moich profilach społecznościowych zamieszczam ankiety i odbiorcy wybierają, którą z dwóch (wskazanych przeze mnie) propozycji chcą mieć w danym miesiącu w niższej cenie.
Jak każde rozwiązanie, i to nie jest pozbawione wad, niemniej jednak po dwóch latach organizowania „#promobezokazji” wszyscy moi klienci już wiedzą, o co chodzi, i chętnie robią w tym dniu zakupy. Zwykle (o ile 17 nie wypada akurat jakieś ruchome święto) mam całą uwagę swoich odbiorców dla siebie. Nie muszę bić się o ich zainteresowanie (i pieniądze) z tysiącami innych firm. Za minus takiego rozwiązania można uznać fakt, że zrezygnowałam z innych okazji do robienia promocji, bo przecież promocja jest jedna – bez okazji. U mnie jednak taki model sprawdza się doskonale.
Wracając jeszcze do krótkiego czasu trwania promocji: jak widać na opisanym przykładzie, nie ma dolnych widełek.
Pamiętaj
Jeśli solidnie przygotujesz całą akcję, nawet w jeden dzień będziesz mógł osiągnąć naprawdę solidne wyniki, a motywacja klientów do podejmowania szybkich decyzji będzie w takiej sytuacji naprawdę mocna. Kluczowe jest jednak to (o czym wielu przedsiębiorców zapomina), że komunikację o akcji należy rozpocząć długo przed startem faktycznej sprzedaży. Jeśli o promocji na walentynki zaczynasz informować 14 lutego, to uzyskanie spektakularnego efektu będzie sporym wyzwaniem.
4. Promocja „Odgrzewany kotlet”
Jeśli zawsze robisz promocję na ten sam produkt, nie licz na duże zainteresowanie. Podobnie jak w przypadku promocji ciągnących się tygodniami, również w tej sytuacji klient nie poczuje absolutnie żadnej presji. Inaczej rozważa się skorzystanie z oferty, która może powtórzyć się dopiero za rok, a inaczej z takiej, którą widujemy regularnie. Co to znaczy „regularnie”? To w dużej mierze zależy od tego, jak szeroka jest Twoja oferta.
Wskazówka
Jeśli masz kilkadziesiąt produktów lub usług, warto zapisywać, na co i kiedy oferowałeś zniżkę, i zaglądać do tych notatek podczas planowania kolejnych promocji. Warto również notować, jakie efekty przyniosła dana akcja: jaka była sprzedaż (ile sztuk i jaka kwota) oraz ile wydałeś na przygotowania i marketing. Po kilku miesiącach doskonale widać, jakie promocje przynoszą najlepsze rezultaty.
Klient musi mieć świadomość, że stworzona przez Ciebie oferta szybko się nie powtórzy. Żeby do niczego się nie zobowiązywać, można komunikować, że np. ostatnia zniżka na ten produkt była rok temu – w domyśle: kolejna będzie pewnie też dopiero za rok.
5. Promocja „Wesele na 300 osób”
Zastaw się, a postaw się! Kilka lat temu wiele firm w ten sposób dokonywało swojego żywota z pomocą portali oferujących zakupy grupowe. Wyglądało to mniej więcej tak: „Dajmy 70% zniżki, wykośmy konkurencję, niech pół miasta przyjdzie właśnie do nas! Wprawdzie przez kolejne pół roku będziemy pracować za darmo, oszczędzać na wszystkim kosztem jakości, ale będziemy mieli dużo klientów!”.
No nie… Nie chodzi o to, żeby mieć dużo klientów, tylko dużo pieniędzy! Dawanie zniżek i zdobywanie klientów to nie cel sam w sobie, tylko narzędzie do zarabiania pieniędzy. Jeśli po promocji sytuacja finansowa firmy jest gorsza niż przed nią, to oznacza, że promocja była do bani.
Wskazówka
Zanim ogłosisz promocję dla klientów, zastanów się:
- ile osób jesteś w stanie obsłużyć, ile zamówień zrealizować,
- jakie są Twoje zasoby produktów, stany magazynowe,
- jakie są moce przerobowe Twoich pracowników.
Warto również policzyć, jaki będzie bilans miesiąca, jeśli cały zespół skupi się na obsłudze zamówień z akcji promocyjnej, tzn. ile zarobisz na samej promocji, a ile na pozostałych produktach i usługach dostępnych w Twojej ofercie. Zrób kilka symulacji i sprawdź, jak konkretne scenariusze wpłyną na sytuację finansową Twojej firmy.
Jeśli Twoje możliwości są ograniczone, stwórz ofertę limitowaną ilościowo, np. dla pierwszych 50 osób lub do wyczerpania stanów magazynowych.