Z poprzedniego artykułu dowiedziałeś się, jak w B2B zgodnie z prawem wykorzystywać dane ogólnodostępne i w jaki sposób możesz stosować tzw. cold calling czy marketing w wersji tradycyjnej za pomocą przesyłek pocztowych. W poniższym tekście opowiem co nieco o e-mail marketingu oraz pozyskiwaniu kontaktów przez LinkedIn. Rozwieję wątpliwości, czy są do tego potrzebne checkboxy.
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak zgodnie z prawem prowadzić działania e-mail-marketingowe w świecie B2B,
- co jest, a co nie jest informacją handlową, na którą potrzebna jest zgoda,
- w jaki sposób bez naruszania prawa organizować eventy, które są narzędziem marketingu B2B,
- jakie aspekty prawne są związane z danymi na wizytówkach,
- jakie są ograniczenia w pozyskiwaniu kontaktów i w prowadzeniu działań marketingowych za pośrednictwem LinkedIna wynikające z RODO.
Z poprzedniego artykułu już wiesz, że wszelkie formy e-mailingu marketingowego, w tym newslettery, wymagają zgody subskrybenta, niezależnie od tego, czy działasz w sektorze B2C, czy – B2B. Wbrew pozorom w Twoich działaniach w ramach event marketingu czy działaniach na LinkedInie też nie masz całkowitej dowolności. Przeczytaj poniższe wskazówki, by działać w 100% legalnie.
Cold e-mailing i newsletter
Kwestie związane z wpływem RODO na newsletter jako kanał marketingowy są już zapewne marketerom dosyć dobrze znane, jednak – skoro czytasz właśnie kompendium wiedzy o danych osobowych w marketingu B2B – warto przypomnieć sobie podstawowe zasady.
Zgoda na przesyłanie newslettera, ofert handlowych lub cold e-mailingu na konkretne adresy e-mailowe jest wymagana przez art. 10 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który brzmi następująco: „Zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy będącego osobą fizyczną za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej”.
W pierwszej kolejności warto uświadomić sobie, czym jest informacja handlowa w rozumieniu powyższego przepisu, ponieważ często spotykam się z nieporozumieniami w tym zakresie.
Pojęcie informacji handlowej jest niezwykle szerokie. Z punktu widzenia prawa jest to właściwie „wszystko, co promuje Twój biznes” (ramka 1).
Jak widzisz, przepis art. 10 – podobnie jak Prawo telekomunikacyjne – nie odróżnia adresów firmowych czy służbowych od prywatnych. Zgoda na newsletter będzie więc wymagana w sektorach zarówno B2B, jak i B2C. Nie ma też znaczenia, czy adres subskrybenta pozyskałeś z ogólnodostępnej bazy. Bez konkretnej, wyraźnej zgody od konkretnej osoby nie możesz po prostu zacząć przesyłać jej treści marketingowych pocztą elektroniczną.
Naucz się zapinać pasy bezpieczeństwa w internecie
Według badań przeprowadzonych na Clark School Uniwersytetu Maryland do cyberataku dochodzi średnio co 30 sekund, a około 43% z nich jest wycelowanych w małe i średnie przedsiębiorstwa oraz osoby prywatne – w tym marketerów. Tak, niestety średnio co minutę ofiarami ataku zostaje taka osoba jak Ty. Weź udział w szkoleniu i dowiedz się, jak łatwo można paść ofiarą cyberataku oraz jak się przed tym chronić. Już nigdy więcej nie daj się przechytrzyć cyberoszustom.
Znacznie więcej o praktycznych aspektach prowadzenia marketingu i e-commerce zgodnie z prawem dowiesz się ze szkolenia online „Prawo w marketingu”.
Dowiedz się więcej.
Kwestia cold e-mailingu, czyli pierwszego zapytania o możliwość przesłania oferty, budzi spory wśród prawników. Niektórzy twierdzą, że zapytanie o możliwość przesłania oferty samo w sobie jest już informacją handlową, ponieważ zazwyczaj zawiera stopkę z logo i adresem strony WWW, co jest już pewną formą promocji biznesu nadawcy. Ja skłaniam się ku stanowisku, że przesłanie „suchego” zapytania typu: „Dzień dobry, jesteśmy biurem tłumaczeń z Krakowa. Czy byłby Pan zainteresowany otrzymaniem szerszych informacji od nas?”, jest dopuszczalne bez uprzedniej zgody.
Niedawno zapadł w podobnej kwestii nawet prawomocny wyrok sądowy, w którym sąd stwierdził, że art. 172 Prawa telekomunikacyjnego nie zabrania wykonywania przez firmę telemarketingową telefonów pod losowo wybrane numery z zapytaniem o zgodę na późniejszy kontakt w celu przedstawienia oferty. Sądy obu instancji uznały w tej sprawie, że taka działalność nie jest jeszcze telemarketingiem, a więc nie jest zakazana.
Warunkiem dopuszczalności takiego działania będzie jednak, by:
- rozmowa rzeczywiście dotyczyła tylko zapytania o zgodę i nie zawierała żadnych elementów sprzedażowych czy marketingowych,
- respektowane były odpowiedzi odmowne, tzn. jeśli abonent odpowie, że nie życzy sobie kontaktów marketingowych, to jego wola powinna być bezwzględnie uszanowana i nie można więcej do niego dzwonić.
Pamiętaj jednak, że treść wyroków sądów powszechnych nie ma w Polsce mocy precedensu, tzn. fakt, że przedsiębiorca telekomunikacyjny wygrał w powyższej sprawie, nie oznacza, że każdy inny przedsiębiorca przed innym sądem w Polsce wygra analogiczną sprawę. Warto jednak, byś ten wyrok znał. Choć zapadł on na gruncie prawa telekomunikacyjnego, a nie dotyczył e-mail marketingu, może mimo wszystko być dla Ciebie pomocny w ewentualnym sporze.
Niestety w momencie pisania tego artykułu nie jest dostępne pisemne uzasadnienie powyższego wyroku, podaję Ci jednak namiary na niego:
wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie z dnia 5 kwietnia 2016 r., sygn. akt: VII C 523/16, wyrok sądu II instancji: wyrok Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie z dnia 4 stycznia 2019 r., sygn. akt: IV Ca 1873/16.
Możesz w przyszłości szukać uzasadnienia tego wyroku w bazie internetowej, która znajduje się pod adresem: www.orzeczenia.ms.gov.pl. Możesz też zwrócić się do ww. sądów, aby udostępniły Ci treść wyroków z uzasadnieniami w trybie dostępu do informacji publicznej.
PAMIĘTAJ„Zimne” e-maile – zarówno marketingowe, jak i „neutralne” – możesz legalnie przesyłać na tzw. adresy ogólne, które nie są adresami „oznaczonego odbiorcy”, czyli konkretnej osoby. Dozwolony jest cold e-mailing na adresy takie, jak: „office@…”, „biuro@…” itd.
Jeśli w tym miejscu chciałbyś się ponownie powołać na „marketing bezpośredni jako uzasadniony interes”, który miałby tłumaczyć możliwość przesyłania e-maili marketingowych do Twoich klientów, śpieszę z wyjaśnieniem, że – podobnie jak z telefonami – z punktu widzenia art. 10 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną nie jest istotne, czy osoba, do której chcesz przesyłać komunikaty marketingowe drogą e-mailową, jest lub była już Twoim klientem.
Gdyby istniało tylko RODO, e-maile dążące do upsellingu mógłbyś przesyłać do swoich klientów z powołaniem się na swój prawnie uzasadniony interes. Jednak nie możesz tego robić, ponieważ wspomniany art. 10 mówi o „oznaczonym odbiorcy będącym osobą fizyczną”. Nie ma tutaj rozróżnienia na klientów i nieklientów.
Z praktycznego punktu widzenia najłatwiej pozyskać zgodę na e-mailing przez odpowiedni formularz na stronie WWW, w który osoba zainteresowana Twoją ofertą wpisze po prostu swój adres. Nie każdy subskrybent staje się automatycznie Twoim klientem. Chcesz przecież przesyłać newslettery nie tylko do osób, które już są klientami, lecz także do takich, które dopiero zastanawiają się nad pierwszym zakupem.
Dlatego łatwiej jest po prostu przyjąć stanowisko, że na użycie każdego adresu e-mailowego, który ma figurować w Twojej bazie marketingowej, powinieneś pozyskać zgodę – niezależnie, czy w bazie znajdzie się lead, czy klient i czy poda on adres prywatny, służbowy, czy ogólnodostępny.
Na marginesie dodam, że omawiany przepis dotyczy nie tylko e-maili, ale wszelkich innych kanałów przesyłania w sposób elektroniczny do konkretnych osób fizycznych informacji handlowych lub marketingowych. Jeśli zatem chciałbyś przesyłać wiadomości za pośrednictwem Messengera, wiadomości prywatnych na Instagramie czy przez inny komunikator – również powinieneś pozyskać odpowiednią zgodę, tak jak opisano w Ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Polecam przyjęcie „strategii” – polegającej na tym, by na zastosowanie każdego kanału komunikacji pozyskiwać odrębną zgodę. Bez zagłębiania się w prawnicze dywagacje – czy zgoda wymagana przez art. 10 wspomnianej ustawy oraz zgoda wymagana przez art. 172 Prawa telekomunikacyjnego i zgoda wymagana przez RODO mogą być łączone (np. w jednym checkboxie) – możesz podejść do tej kwestii z czysto „ludzkiego” i „logicznego” punktu widzenia. Jeśli ktoś wyraża zgodę „na otrzymywanie wiadomości e-mailowych” albo „na otrzymywanie SMS-ów” – nie jest istotne, jaki przepis tego dotyczy. Ważne jest, żebyś trzymał się zakresu udzielonej zgody.
Zarazem osoba, która nawet zaznacza checkbox o treści: „Wyrażam zgodę na otrzymywanie treści marketingowych za pomocą telekomunikacyjnych urządzeń końcowych” (choć na szczęście takie formułki są już rzadko spotykane w praktyce), raczej nie ma na myśli wszelkich możliwych kanałów, tj. zarówno e-maila, telefonu, jak i Messengera oraz WhatsAppa. Przyjęcie zwykłego, ludzkiego podejścia i pytanie osobno o zgodę na użycie telefonu, e-maila, poszczególnych komunikatorów wydaje mi się bardziej racjonalne i zrozumiałe dla odbiorcy oraz skuteczniejsze, a przy okazji bardzo zgodne z prawem.
Znacznie więcej o praktycznych aspektach prowadzenia marketingu i e-commerce zgodnie z prawem dowiesz się ze szkolenia online „Prawo w marketingu”.
Dowiedz się więcej.
Jak odpowiednio skonstruować zgodę – to temat na osobny artykuł. Warto, żebyś z tego tekstu zapamiętał jedynie, że zapis do newslettera nie wymaga checkboxów. Zgoda może wynikać z samej czynności wpisania adresu e-mailowego w okno formularza – pod warunkiem że odpowiednio dobrze opiszesz, na co użytkownik się zapisuje. Najlepiej gdzieś obok zasygnalizować po prostu, że będziesz przesyłać mu informacje o promocjach, nowych produktach, wybranych ofertach itp.
Nie możesz też zapomnieć o obowiązku informacyjnym. Albo w formie rozwijanego linku umieszczonego pod formularzem, albo w formie pełnego tekstu w tym miejscu, albo w treści wiadomości potwierdzającej – klauzula informacyjna zgodna z art. 13 RODO powinna dotrzeć do subskrybenta w trakcie zbierania jego danych (a więc w momencie dokonywania zapisu, nie później).
Zgody na e-mail marketing możesz pobierać w sposób elektroniczny – przez formularz na swojej stronie WWW. Możesz też to robić w trybie offline – np. na tablecie, za pomocą specjalnych aplikacji, albo w formie papierowej. Jeśli zgody pozyskujesz w formie papierowej, to powinieneś je przechowywać na wypadek potrzeby udowodnienia, że zostały one udzielone. Papierowe formularze możesz zdigitalizować i przechowywać w formie elektronicznej.
PAMIĘTAJ- Cold e-mailing jest dozwolony, tylko jeżeli pierwsza wiadomość nie ma cech informacji handlowej.
- Jakiekolwiek treści, które zmierzają do promowania Twojego biznesu, w tym content-marketingowe, stanowią informację handlową.
- Od swoich byłych lub obecnych klientów również musisz pozyskać zgodę na przesyłanie im treści marketingowych czy handlowych drogą e-mailową.
Event marketing
W branży B2B istotnym kanałem marketingowym i źródłem leadów są różnego rodzaju eventy, konferencje, szkolenia. W tym kanale leady mogą być pozyskiwane w dwojaki sposób:
- gdy uczestniczysz w konferencji, targach i innych wydarzeniach tego typu jako uczestnik lub wystawca i otrzymujesz wizytówki osób potencjalnie zainteresowanych produktami Twojej firmy,
- gdy jesteś organizatorem wydarzenia w sektorze B2B i chcesz potraktować osoby uczestniczące w nim nie tylko jako jednorazowych klientów, lecz także jako leady, potencjalnie zainteresowane Twoim produktem w przyszłości.
Jeśli chodzi o wymianę wizytówek, to w tej kwestii RODO nie wprowadziło żadnej rewolucji. Wręczenie wizytówki jest rozumiane jako wyraźna zgoda na kontakt handlowy czy marketingowy – zarówno telefoniczny, jak i e-mailowy, w zależności od informacji na niej podanych.
Ważne jest tylko, by trzymać się kontekstu, w jakim została wyrażona zgoda. Jeśli otrzymałeś wizytówkę podczas targów czy spotkania z klientem – oczywiste jest, że zgadza się on na wiadomość od Ciebie (czy innego pracownika Twojej firmy) z propozycją współpracy, jednorazową ofertą lub sugestią dalszych rozmów na temat możliwości skorzystania z produktów, które oferujesz.
Wręczenie wizytówki nie oznacza natomiast zgody na wpisanie na listę odbiorców newslettera ani zgody na przesyłanie regularnych SMS-ów marketingowych. Innymi słowy: wręczenie wizytówki jest raczej zgodą „jednorazową”, a dalsze czynności marketingowe powinieneś podejmować zgodnie z tym, na co zgodzi się Twój rozmówca podczas pierwszego kontaktu (jeśli powie, że chce otrzymywać dalsze oferty – możesz je przesłać; jeżeli poprosi, żebyś zadzwonił za pół roku – możesz zadzwonić itd.).
Jeśli z kolei występujesz na evencie jako organizator lub współorganizator, powinieneś wiedzieć, że sam fakt pełnienia takiej funkcji nie oznacza, że możesz we własnych celach marketingowych używać bazy adresów e-mailowych uczestników. Zdarzyło mi się już kilkukrotnie wyjaśniać event managerom w firmach, które teoretycznie przeszły przez proces „wdrożenia RODO”, co nieprawidłowego występuje w scenariuszu przedstawionym poniżej (w tym przykładzie nie ma znaczenia, czy event odbywa się na żywo, online, czy w postaci webinaru):
- Firma A postanawia zorganizować event – szkolenie, kierowane do pracowników działu marketingu, poruszające różne aspekty digital marketingu. Do współorganizacji wydarzenia zaprasza dwie inne, zaprzyjaźnione firmy (B i C).
- Podczas szkolenia prelekcje mają wygłosić: pracownik firmy A – o SEO, pracownik firmy B – o content marketingu, pracownik firmy C – o reklamach na Facebooku.
- Firma A buduje landing page, na którym można się rejestrować na szkolenie, zapewnia całą obsługę organizacyjną wydarzenia (e-maile z przypomnieniem o miejscu wydarzenia, odpowiedzi na zapytania itd.) oraz figuruje na fakturach jako sprzedawca biletów.
- Firmy B i C są partnerami wydarzenia, na landing page’u widnieją ich logotypy, tak samo widoczne jak logo firmy A.
- Przy formularzu rejestracji na szkolenie firma A umieszcza także checkbox, w którym można wyrazić chęć zapisu do newslettera. Informuje on o przyszłych wydarzeniach tego typu, organizowanych przez firmę A. Newsletter ma też być narzędziem ogólnej promocji produktów firmy A.
- Po zakończonym wydarzeniu firma A przekazuje firmom B i C bazę e-mailingową – listę adresów wszystkich osób, które uczestniczyły w evencie. Firma A nie wnika w to, w jakich celach firmy B i C używają tej listy. Podejrzewa jednak, że przekazane adresy są wykorzystywane w celu marketingowym.
Otóż po pierwsze uczestnictwo w evencie nie zawsze oznacza zgodę na otrzymywanie później e-maili marketingowych od organizatora. Na pewno nie będzie tak w wypadku wydarzeń odpłatnych. Jeśli ktoś kupuje bilet na event, to zawiera jednorazową umowę. Wtedy zgoda na przesyłanie mu informacji handlowych nie może być w żaden sposób dorozumiana z samego faktu zakupienia biletu.
Nawet jeżeli wydarzenie jest darmowe, to uczestnikom już na etapie rejestracji powinno się w sposób jasny i bardzo wyraźny wskazać, że otrzymują oni wartościową porcję wiedzy w zamian za zapisanie się na listę e-mailingową. Komunikaty call to action powinny w tym wypadku brzmieć nie: „Zarejestruj się na wydarzenie”, lecz: „Zapisz się do naszego newslettera, żeby wziąć udział w ciekawym szkoleniu”.
Po drugie, jeśli organizatorem wydarzenia i sprzedawcą biletów jest firma A, to uczestnik nie ma żadnych podstaw, aby przypuszczać, że jego dane osobowe, podane w procesie rejestracji, zostaną przekazane firmom B i C. Zwłaszcza z samego faktu zarejestrowania się na wydarzenie nie można domniemywać, że uczestnik wyraził zgodę na otrzymywanie ofert handlowych, informacji marketingowych czy jakichkolwiek treści marketingowych od firm B i C.
Podsumowując: wspólny event ≠ wspólna baza e-mailingowa.
Znacznie więcej o praktycznych aspektach prowadzenia marketingu i e-commerce zgodnie z prawem dowiesz się ze szkolenia online „Prawo w marketingu”.
Dowiedz się więcej.
Wskazówka
Jeśli jesteś współorganizatorem eventu i chciałbyś, żeby baza jego uczestników mogła być później wykorzystywana przez wszystkie firmy – partnerów wydarzenia – zadbaj o to, aby na etapie rejestracji od uczestników były zbierane odpowiednie zgody na rzecz wszystkich partnerów. Możesz też dodatkowe zgody marketingowe zbierać już podczas samego wydarzenia (np. na papierze albo na tablecie).
Dopuszczalne będzie również wysłanie przez firmę A e-maila do uczestników z podziękowaniem za udział w evencie i z zaproszeniem do zapisania się do newsletterów firm B i C (z linkami do stosownych landing page’ów), aby pozostać na bieżąco z tematyką, o której była mowa w trakcie wydarzenia.
PAMIĘTAJ- Sam udział w evencie (płatnym lub bezpłatnym) nie jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na otrzymywanie newslettera.
- Organizator eventu nie powinien przekazywać partnerom wydarzenia adresów e-mailowych uczestników, chyba że uzyska na to stosowną zgodę.
- Wręczenie wizytówki jest uważane za jednoznaczną zgodę na kontakt handlowy, przy czym domyślnie jest to zgoda jednorazowa (chyba że osoba wręczająca wizytówkę wyraźnie zgodziła się na coś więcej, np. dopisanie jej do newslettera).
„Nigdy, przenigdy nie sprzedawaj w pierwszej wiadomości” – porady tego typu możesz znaleźć w artykułach eksperckich dotyczących sprzedaży na LinkedInie. Autorzy tych wskazówek mają zapewne rację pod względem merytorycznym – dla każdego marketera jest oczywiste, że próby nakłonienia kogoś do kupna produktu już przy pierwszym kontakcie są raczej skazane na niepowodzenie. Zalecenia te są jednocześnie zgodne z prawem – przepisy, o których wspominam wyżej, mówią przecież to samo.
Jeśli jesteś handlowcem lub marketerem, który w celach służbowych na dużą skalę używa LinkedIna do nawiązywania kontaktów i pozyskiwania leadów, warto, abyś wiedział, czy przepisy prawne w jakikolwiek sposób dotyczą Twoich codziennych praktyk.
Oczywiście LinkedIn jest specyficzną platformą, służącą do nawiązywania kontaktów biznesowych. Nikt nie powinien mieć pretensji o to, że za jej pośrednictwem przedstawiciele innych firm próbują z nim nawiązać kontakt handlowy. Dopóki pozostajesz w ramach LinkedIna – działasz zgodnie z regulaminem i nie musisz się zajmować żadnymi formalnościami.
Pamiętaj jedynie, żeby w pierwszej wiadomości wysyłanej do osoby świeżo dodanej do sieci kontaktów nie przesyłać treści, która wprost stanowi informację handlową lub ma charakter reklamowy. Zasady podane przeze mnie we fragmencie dotyczącym cold e-mailingu będą miały zastosowanie również do wiadomości przesyłanych na LinkedInie.
Sam regulamin tej platformy stanowi zresztą w pkt 8.1:
„Użytkownik zgadza się:
Przestrzegać wszelkich stosownych praw, między innymi i bez ograniczeń praw dotyczących ochrony prywatności, praw własności intelektualnej, przepisów antyspamowych, praw dotyczących kontroli eksportu, przepisów podatkowych oraz wymogów prawnych”.
Z powyższego wynika, że pierwszy kontakt na LinkedInie powinien raczej mieć charakter „zagajenia” – zapytania, czy ktoś jest zainteresowany daną dziedziną, zapytania o jakieś doświadczenia w danej branży itp. Później można płynnie przejść do korespondencji o konkretnych usługach czy ofertach. Teksty, które od samego początku wychwalają Twoją firmę, mogą być uznane za spam i lepiej ich unikać.
Jeśli z korespondencji na LinkedInie Ty i Twój rozmówca płynnie przejdziecie do kontaktu e-mailowego (np. zostaniesz poproszony o przygotowanie indywidualnej oferty i przesłanie jej na skrzynkę e-mailową), w tym momencie Twoja firma stanie się administratorem danych osobowych rozmówcy. Jego dane będą przecież przechowywane w Twojej służbowej korespondencji. W pierwszej wiadomości e-mailowej dobrze jest umieścić stopkę, która będzie zawierała klauzulę informacyjną zgodną z art. 13 RODO. W stopce można też umieścić tylko początek klauzuli wraz z linkiem do jej pełnej treści.
PrzykładStopka e-maila, którą warto umieścić w pierwszej wiadomości do osoby o adresie pozyskanym na LinkedInie:
„Administratorem Twoich danych osobowych w związku z prowadzoną korespondencją e-mailową jest XYZ sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Pełną informację o przetwarzaniu danych osobowych znajdziesz tutaj*”.
* Słowo „tutaj” podlinkuj, tak żeby prowadziło ono do pełnej klauzuli informacyjnej.
Inne sposoby stosowane przez marketerów i handlowców w celu nawiązania kontaktu z potencjalnymi klientami to znalezienie firmy (potencjalnego klienta) i jej strony WWW, a następnie:
- wyszukanie na LinkedInie osoby, która może być w tej firmie osobą decyzyjną w dziedzinie, z który chcemy coś sprzedać, lub
- napisanie e-maili na chybił trafił, z użyciem różnych konfiguracji adresów powiązanych z daną domeną lub z pomocą serwisu Hunter.io
(żeby mieć większą pewność, że wiadomość zostanie wysłana na właściwy adres).
Taka taktyka łączenia ze sobą ogólnodostępnych danych pochodzących z różnych źródeł (ze strony WWW konkretnej firmy oraz z profili na LinkedInie osób, które pracują w tej firmie) jest dozwolona. Musisz jednak pamiętać o dwóch ograniczeniach:
- Pierwszy taki e-mail nie powinien mieć charakteru informacji handlowej ani marketingowej (w przeciwnym wypadku będzie naruszał art. 10 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną).
- W stopce pierwszego e-maila powinieneś zamieścić klauzulę informacyjną zgodną z art. 14 RODO, tj. m.in. wskazać w niej, skąd pozyskałeś dane osobowe adresata. Radziłabym w takiej sytuacji wprost wskazać, że daną osobę wyszukałeś na portalu LinkedIn, a nie uciekać się do enigmatycznych stwierdzeń typu: „Państwa dane zostały pozyskane z ogólnodostępnych źródeł”.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu całego cyklu artykułów o przetwarzaniu danych osobowych w B2B zagadnienie to nie ma już przed Tobą tajemnic. Moim celem było przede wszystkim uświadomienie Ci – jako marketerowi – że zasady prawne dotyczące danych osobowych czy służbowych danych kontaktowych w B2B tak naprawdę nie różnią się bardzo od przepisów funkcjonujących w tym zakresie w sektorze B2C.
Pamiętaj też, proszę; to, że fakt, iż jakieś dane są ogólnodostępne, nie oznacza, że można wykorzystywać je dowolnie.
Nie jestem marketerem, ale bywam czasem konsumentem, a czasem klientem usług czy produktów B2B. Komunikacja oparta na zasadzie permission marketingu wydaje mi się skuteczna. A do tego jest zgodna z prawem!
Znacznie więcej o praktycznych aspektach prowadzenia marketingu i e-commerce zgodnie z prawem dowiesz się ze szkolenia online „Prawo w marketingu”.
Dowiedz się więcej.
PAMIĘTAJ
- Używanie LinkedIna do nawiązywania kontaktów biznesowych jest jak najbardziej dozwolone. Pamiętaj jedynie, żeby w pierwszej wiadomości nie zawierać elementów reklamowych czy sprzedażowych.
- Jeśli po nawiązaniu relacji na LinkedInie wysyłasz do leada e-mail, dodaj w nim odpowiednią stopkę, zawierającą pełną klauzulę informacyjną lub do niej odsyłającą.
1 Choć są na ten temat też zdania odmienne, które nie dopuszczają nawet poniższej przykładowej wiadomości z zapytaniem o możliwość przesłania oferty.